Z jak Zło Sławomira Nieściura, czyli literatura faktu z elementami fabularyzowanymi.
Sławomira Nieściura miałam okazję poznać w jego „kosmicznej” i „Zonowej” twórczości. Teraz postanowiłam sprawdzić, jak autor poradził sobie z literaturą faktu wzbogaconą o elementy fabularne.
Migawki z wojny.
Jest to książka, którą bardzo trudno ocenić.
Bo z jednej strony trzeba oddać autorowi, że prostym językiem, bez szczegółów technicznych i zbędnych upiększaczy, oddał bardzo sprawnie, to co działo się na kilka dni przed wybuchem wojny na Ukrainie z różnych perspektyw.
Przede wszystkim pokazał proste codzienne życie zwykłych obywateli, którzy, choć odczuwają pewne podskórne napięcie, zajmują się zwykłymi sprawami, cieszą się z wyremontowanego domu, przeprowadzki czy przyjazdu synów. Na przeciwnym biegunie autor pokazuje zgrupowanie Orków na Białorusi, którzy również żyją w sporym napięciu, ale w przeciwieństwie do mieszkańców Ukrainy znają już scenariusz, który ma nastąpić i w zasadzie, pomału dzielą już między siebie przyszłe łupy.
Ten kontrast między Ukraińcami a najeźdźcą, jest również widoczny po 24 lutego 2022 roku, gdzie autor, nawiązując do znanych nam z „pierwszych stron Internetów” wydarzeń, nie oszczędza obu stron. Ofiary ścielą się bowiem gęsto po obu stronach barykady.
Same walki, heroizm cywilów oraz wojskowych i organizacja życia obu stron, to jednak nie wszystko. Autor bez cenzury pochyla się też nad słynnymi nad całą Europę szabrami — nie tylko sedesów, gwałtami czy mordami dokonanymi na cywilach z zimną krwią.
W tym całym zamieszaniu nie zapomina też o tych, którzy zdecydowali się uciec. Pokazując, że dla wielu kobiet i dzieci, decyzja o pozostawieniu swoich mężów i synów, nie była łatwa, ale konieczna, by Ci mogli skupić się na walce, a nie ciągłym „doglądaniu”, czy ich najbliżsi wciąż pozostają przy życiu.
Jak możecie przeczytać powyżej, książka jest bardzo emocjonująca, dynamiczna i wręcz chwytająca za serca. Dlaczego więc mam problem ją ocenić?
Gdyż wpisując ocenę od 1 do 10, czuję się, jakbym wyceniała ogrom cierpienia ludzi. A wojna przecież nie przynosi splendoru, kwiatów i zysków, tylko śmierć, smutek i łzy.
Dlatego pozostawię Z jak Zło Sławomira Nieściura, bez „gwiazdek”, ale z informacją, że książkę, warto przeczytać.
Polecam!
P.S. Ten epilog, w którym Polska została wyniesiona pod na piedestał z ledwie widoczną rysą na szkle, był dla mnie elementem fantastycznym tej powieści. ;)
No Comment! Be the first one.