Szczury Wrocławia. Dzielnica Roberta Szmidta, czyli zgniłki, Wrocław i ruskie wojsko u bram. ;)
Urocze zombiaczki w naszym rodzimym wydaniu, to jest to, wobec czego moja postapokaliptyczna duszyczka nie może przejść obojętnie. Dlatego z lubością i radością przytuliłam do serduszka czwartą już odsłonę Szczurów Wrocławia Roberta J. Szmidta pod tytułem Dzielnica.
Rok 1963.
Na rogatkach miasta pojawia się bowiem kolumna rosyjskich wojsk, których dowódca, generał Mariachin, pragnie jednego – przejęcia miasta i rządzenia nim niepodzielnie, nawet jeśli ma to oznaczać zagładę większości ocalonych. Zdesperowani mieszkańcy zdają sobie sprawę, czym będzie dla nich powrót komunistycznego terroru, lecz skupiając całą uwagę na najeźdźcach, nie zauważają jeszcze gorszego wroga – ten zaś w ukryciu przygotowuje atak zagrażający unicestwieniem wszystkich, zarówno obrońców, jak i Rosjan.
Zgniłki, Biedrzycki i ksiądz.
Jeżeli znacie poprzednie odcinki ze Zgniłkami, które opanowały Wrocław i resztę świata, to wiecie mniej więcej czego się spodziewać.
A mianowicie sporo dynamicznej akcji, kombinacji i topologii Wrocławia rodem z 1963 roku, okraszonej brutalnymi opisami walk i ucieczek bohaterów, do których lepiej się nie przywiązywać. ;)
Tę szaleńczą akcję dodatkowo napędzają w tym odcinku księżulo, który z zapałem godnym szaleńca, szuka „odkupienia” dla swoich owieczek.
Drugim ważnym motywem, który fajnie mobilizuje wciąż żyjących i chodzących bohaterów książki, jest kolumna wojsk radzieckich, która stanęła u bram Wrocławia i żąda oddania „kluczy do miasta”. Ileż ten biedny Biedrzycki ze sztabem będzie się musiał napocić, żeby przechytrzyć generała Mariachina, dowie się tylko ten, to książkę przeczyta/przesłucha.
Więcej chyba dodawać nie muszę. Kto zna książki serii, powinien być zadowolony, bo napięcie w książce jest dobrze wyważone, a ilość człowieków, która oddała swe życie w mniej lub bardziej brutalny sposób, by książka nabrała odpowiedniej ilości zgniłków, też się zgadza. ;)
Polecam szczególnie miłośnikom horrorów i zombiaków!
No Comment! Be the first one.