Czasy, które nadejdą, czyli czternasta odsłona Światów Pilipiuka.
Trzynaste spotkanie z doktorem Stormem i Robercikiem Skórzewskim niestety zaliczyłam do kategorii „średnich z tych gorszych”. ;) Aby zatrzeć to niefortunne wrażenie, postanowiłam sięgnąć po najnowszy zbiór opowiadań Andrzeja Pilipiuka zatytułowany Czasy, które nadejdą.
Pięć opowiadań.
Tradycyjnie nie będę streszczać wszystkich pięciu opowiadań zawartych w trzynastej osłonie cyklu Światy Pilipiuka, ale pozwolę sobie przytoczyć poniżej ich tytuły.
- Remedium;
- Klementynka;
- Siódma armata;
- Profesor Śmierć;
- Czasy, które nadejdą.
Doktor Skórzewski rządzi. ;)
Pierwsze opowiadanie Remedium, w którym pierwsze skrzypce gra mój ulubiony doktor Skórzewski, wprawiło mnie w dobry nastrój.
Wydawało mi się, że z tej postaci nie da się już więcej „wycisnąć” i że powoli będzie ona odchodziła na zasłużoną emeryturę. Myliłam się jednak bardzo. Powrót do młodzieńczych czasów doktora, który podejmuje się ryzykownego eksperymentu medycznego mogącego pogrążyć jego karierę lub wywindować ją na sam szczyt, okazał się strzałem w dziesiątkę.
Drugie opowiadanie Klementynka, również mocno przypadło mi do gustu i momentami bawiło mnie do łez. Szczególnie przez bardzo ciekawe nawiązanie i luźne powiązanie znanej wszystkim historii Czerwonego Kapturka ze stanem wojennym i rodzinną działalnością wywrotową.
Kolejne dwa opowiadania — Siódma armata i Profesor Śmierć — również były fajne i dobrze się je czytało. Zawiodłam się natomiast na ostatnim opowiadaniu, które było trochę jak pokraczny manifest polityczny autora.
Poza tym zbiór opowiadań oceniam jako całkiem dobry. Czytało mi się go lekko, a spotkanie z ulubionymi bohaterami i nawiązania historyczne nadały temu tomowi dodatkowego smaczku.
Polecam!
No Comment! Be the first one.