Bursztyn, pastor i dziewczyna oskarżona o czary, czyli Wilhelm Meinhold i Bursztynowa czarownica.
Gdy przeczytałam kilka słów o książce Bursztynowa czarownica autorstwa Wilhelma Meinholda, pomorskiego pisarza i księdza, od razu pomyślałam, że warto sięgnąć po tę lekturę. Tym bardziej, że jest uznawana za jedną z ciekawszych powieści autora słynnej Sydonii.
Oskarżona o czary.
Przypadkowo odnaleziony rękopis.
Specyficzna. To pierwsze słowo, jakie przychodzi mi do głowy po zakończeniu książki Wilhelma Meinholda pod tytułem Bursztynowa czarownica.
Wszystko przez styl, który wybrał autor, aby przedstawić czytelnikom losy Marii Schweidler.
Kronikarskie, bardzo suche przedstawianie wydarzeń przez pastora — ojca oskarżonej o czary dziewczyny, powodowało u mnie mniejsze zaangażowanie emocjonalne w całą historię. Przeplatanie zaś każdego zdania z ulubionym słowem pastora item, momentami wywoływało u mnie efekt wymiotny.
Pomijają item tę niedogodność, cała historia, która nie tylko skupiła się na samej sprawie Marii, ale również pokazała codzienne życie duchownego i mieszkańców jego parafii, była sama w sobie intrygująca. A na szczególne wyróżnienie zasługuje, to jak autor zmyślnie pokazał cały mechanizm tworzenia pomówień i plotek, które stają się zarzewiem do oskarżenia młodej dziewczyny o czary. Jak niewiele trzeba, by ludzie, którzy znali Marię i jej dobre od dziecka, dali się zmanipulować niepotwierdzonymi pogłoskami.
I właśnie choćby dla tego bardzo dobrze pokazanego studium rozchodzenia się plotki, w mojej ocenie książkę warto przeczytać. Szczególnie iż w dniu dzisiejszym pomówienia i nieprawdziwe informacje rozchodzą się jeszcze szybciej dzięki Internetowi i właśnie na przykładzie Marii możemy zobaczyć, jak takie rozsiewanie plotek, może zrujnować drugiej osobie życie.
Polecam więc Bursztynową czarownicę Wilhelma Meinholda, jako interesującą lekturę, ale jednocześnie ostrzegam, iż jej styl, nie każdemu może przypaść do gustu.
No Comment! Be the first one.