Gdy dotyk może zabić, czyli Złowieszczy dar Emily Thiede.
Debiutancka książka Emily Thiede, Złowieszczy dar, zwróciła moją uwagę licznymi wyróżnieniami i rekomendacjami, takimi jak „The Best YA Books of 2022” według Paste Magazine, „Top 25 Fantasy Books of 2022” według Oprah Daily czy „25 Book Recommendations for The Holiday Season” według Buzzfeed. Dlatego postanowiłam sprawdzić, czy ten fantastyczny, romantycznie i młodzieżowo „pachnący” tytuł również mi przypadnie do gustu.
Jej dar może ocalić… albo zabić
Już niedługo rój demonów zaatakuje wyspę Saverio. Alessa ma coraz mniej czasu, by znaleźć partnera i wraz z nim powstrzymać inwazję. Tymczasem w mieście narasta niepokój, a życiu samej Alessy zaczyna zagrażać niebezpieczeństwo nawet w murach dobrze chronionej Cytadeli. By przetrwać, zatrudnia tajemniczego wyrzutka Dantego jako osobistego ochroniarza. Czy uratuje ją i pomoże opanować jej moc, czy doprowadzi do zguby?
Władza, religia i dotyk.
Moja pierwsza myśl, po przeczytaniu książki, krążyła wokół słów — ciekawy debiut, który wyróżnia się dojrzałością, dobrze zarysowaną fabułą i wyrazistymi bohaterami.
Początek powieści jednak mnie nie zachwycił. Autorka zarzuciła mnie terminologią i jakimiś wydarzeniami, które zdawały się nie mieć żadnego sensu. Jednak z biegiem fabuły sytuacja stawała się bardziej przejrzysta, a te wszystkie dziwnie brzmiące słowa i sytuacje w końcu zaczęły nabierać sensu.
Główna bohaterka Alessa, choć fajnie wykreowana i dobrze obrazuje samotność oraz odosobnienie, z jakim się zmaga, nie do końca mnie przekonała. Może dlatego, że jej dar jest dziwny, a jej zachowanie w wielu sytuacjach sprzeczne. Raz jest pewna siebie i potrafi wziąć swoje sprawy w swoje ręce (sama sobie zorganizowała ochroniarza), a za chwilę zachowuje się jak zastraszona mała dziewczynka, która nie wie, gdzie podziać oczy. ;) Mimo wszystko polubiłam, ją i kibicowałam w znalezieniu odpowiedniego partnera, który pozwoli uratować jej mieszkańców wyspy Saverio.
No i właśnie, gdy już przy partnerze jesteśmy, to nie sposób wspomnieć o uroczym Dante, który jest wręcz idealnym motorem napędowym książki, a jego tajemnicza przeszłość i niejasne motywy, w fascynujący sposób rozwijają nie tylko fabułę, ale także i wątek romantyczny (tak, mocno młodzieżowy ;)).
Bohaterowie robią fajną robotę, ale najbardziej w książce urzekł mnie jednak ciekawie wykreowany świat z dobrze skrojoną do jego potrzeb religią oraz ta dziwnie działająca magia.
Reasumując. Złowieszczy dar Emily Thiede to udany debiut, pełen emocji, który powinien zadowolić miłośników fantasy.
Polecam!
No Comment! Be the first one.