Slavikaen i Walendorowie, czyli Objawienie Maciej Newman.
Maciej Newman niedawno zareklamował mi swoją debiutancką książkę pod tytułem Objawienie. Ponieważ debiutów się nie boję i z dumą firmuję wyzwanie #polskafantastykafajnajest, postanowiłam podjąć rękawicę i przystąpiłam do lektury tej ciekawie zapowiadającej się historii.
Poznaj tajemnice świata…
Nieoczekiwany atak najeźdźców sprawia, że ochronna bańka, w której tkwił do tej pory, nagle pęka, a on sam okazuje się zupełnie nieprzygotowany na konfrontację z okrutnym światem. Niespodziewanie pomaga mu w tym pewien mistyczny stwór…
Również księżniczka Imperium, Infryd, wkrótce stanie oko w oko z niebezpieczeństwami, jakich do tej pory nie była w stanie sobie nawet wyobrazić. Skończyła właśnie 30 lat i jest pełnoletnią Welendorką. Zgodnie ze swym życzeniem urodzinowym, może w końcu zobaczyć Slavikaena – człowieka, który został zamknięty w najpilniej strzeżonym więzieniu.
Zarówno Falibor, jak i Infryd, nie zdają sobie sprawy, że już wkrótce ich świat zadrży w posadach. Niebezpieczeństwo czyha wszędzie, a oni będą musieli wziąć los w swoje ręce, by się z nim zmierzyć…
Ciekawy świat.
„Za szybko to wciągam.”
To była moja pierwsza myśl podczas czytania Objawienia. Planowałam tylko krótkie zapoznanie się z książką, aby później zająć się zaplanowanymi sprawami. Jednak zanim się obejrzałam, byłam już prawie w połowie lektury.
Autor bardzo umiejętnie wciągnął mnie w swój starannie wykreowany świat, który obserwowałam oczami przedstawicieli dwóch „ras” – Falibora i Infryd.
To właśnie ta dwójka (choć bardziej Falibor) swoją odmiennością i charakterami przyciągnęła mnie do historii. Infryd na początku wydaje się typową, rozpieszczoną córeczką bogatego tatusia, ale ten początkowy obraz może być mylący. Falibor, który musi walczyć o swoje i poznać swoje moce, napędza akcję, choć jego „miękkość i nieporadność” momentami mnie irytowała, zwłaszcza kiedy popełniał te same błędy, mimo swoich ambitnych celów.
Uburdus natomiast całkowicie mnie kupił. Z niecierpliwością czekałam na potwierdzenie mojej teorii dotyczącej jego osoby, która idealnie wpasowała się w jego postać.
Podsumowując: Objawienie Macieja Newmana to udany, ciekawy debiut, który może się spodobać szczególnie miłośnikom nowych, interesujących światów i ras. Czyta się go szybko i przyjemnie, a drobne niedociągnięcia czy małe nielogiczności nie rzucają się w oczy. Jeśli macie ochotę na szybko czytającą się fantastykę, warto zainteresować się tym tytułem, szczególnie że zapowiada on obiecujący początek serii.
Polecam!
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania:
|
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję:
|
No Comment! Be the first one.