Ten, który zabija dla srebra i po to, by przeżyć, czyli Robert Foryś i Sztejer. Umarły syn.
Wyzwanie #polskafantastykafajnajest motywuje mnie do poznawania nowych światów i autorów. Dlatego też, gdy dostałam informację, że Robert Foryś popełnił postapo, a jego bohater „bryka” w świecie po Zagładzie, to powiedziałam witam Panie Sztejer. Umarły syn — najwyższy czas się lepiej poznać. ;)
To ja, Vincent Sztejer.
Jeśli więc wchodzi się w świat, w którym można natknąć się na strzygonia, wudrułaka lub Zaprzysiężonego Brata, najlepiej zrobić to ze mną. Że niby zabijam dla srebra? Plotka jak każda inna, choć jest w tym trochę prawdy. Zabijam, żeby przeżyć…
Płatny zabójca w świecie pełnym mutantów.
Lubię bohaterów z ironicznym poczuciem humoru, dlatego cyniczny Sztejer, opatrzony swoim dziwacznym kodeksem moralnym, już od pierwszej strony przypadł mi do gustu. Choć gdy pojawiały się w jego okolicy kobiety „przewracałam oczami” i zastanawiałam się, czy nadejdzie taki czas, kiedy ten dorosły mężczyzna przestanie się zachowywać, jak napalony 16-latek, który pierwszy raz na własne oczy zobaczył na cycka.
Pomijają jednak chłoptasiowe momenty, co do osoby Sztejera jestem na tak, a poza nim podobała mi się jeszcze konstrukcja świata, gdzie ludzie po Zagładzie skupili się w małych osadach lub miastach, a to tu, to tam przechadzały się urocze mutanty opatrzone swojskimi „imionami” i na dokładkę ludzie Wyklęci.
Opisy siedzisk i miasta zostały fajnie sklejone z fabułą i przy okazji ciekawie zaprezentowały rozwarstwienie społeczne, szczególne w odniesieniu do miasta Piołun.
Jeżeli chodzi o sposób prowadzenia akcji i fabuły, to jest on dynamiczny, ale nie skomplikowany, a sceny walki robią robotę. Przez co całość szybko i przyjemnie się czyta.
I jeżeli miałabym się do czegoś na koniec „przyczepić”, oczywiście poza momentami, w których Sztejer zachowywał się jak chłystek, to trochę brakowało mi informacji o Torunium (ale może w kolejnym odcinku będzie coś więcej o przeszłości bohatera) i poczułam też lekki niedosyt jeżeli chodzi o Wyklętych. Chciałabym ich lepiej poznać. ;)
Jeżeli pominę te drobiazgi Sztejer. Umarły syn Roberta Forysia okazał się fajną rozrywką, z dużą ilością dobrych przygód w ciekawie wykreowanym postapokaliptycznym świecie pełnym mutantów.
Polecam szczególnie miłośnikom wartkiej akcji i klimatów postapokaliptycznych!
No Comment! Be the first one.