Anne jako dyrektorka liceum w Summerside, czyli Anne z Szumiących Wierzb Lucy Maud Montgomery.
Moje uwielbienie do rudej Anki mimo zwiększania się liczby świeczek na urodzinowym torcie, wciąż trwa. Dlatego z największą przyjemnością sięgnęłam po czwartą odsłonę cyklu Anne z Zielonych Szczytów w fenomenalnym tłumaczeniu Anny Bańkowskiej pod tytułem Anne z Szumiących Wierzb.
Listy do Gilberta!
Anne nawiązuje nowe przyjaźnie, ale musi się też mierzyć z wrogością wpływowego w Summerside klanu Pringle’ów. To horror dla dziewczyny, która nie znosi być nielubiana! Co więcej, wielu jej uczniów to potomkowie tej rodziny – oni także sprawiają jej problemy. Czy Anne uda się przedrzeć przez mur niechęci i zdyscyplinować swoich podopiecznych? Całe szczęście, że może wyżalić się w listach swojemu narzeczonemu Gilbertowi!
Trzy lata i dorosłe problemy.
Ta odsłona jest trochę inna niż poprzednie, bo wydarzenia w Summerside poznajemy głównie dzięki cudownym, ciepłym i pełnym pasji listom pisanym przez Anne do ukochanego Gilberta.
Poza tą zmianą „perspektywy” i miejsca, to w sumie nic innego się nie zmienia. ;) Anne jest wciąż tę uroczą młodą damą, którą mieliśmy okazję poznać, w pierwszej odsłonie cyklu. Tyle tylko, że jej problemy zrobiły się nieco bardziej dorosłe.
Radzi sobie jednak z nimi z niezwykłą gracją oraz spokojem. Choć czasem nachodzą ją chwile zwątpienia we własne możliwości, to nie zmienia swojego radosnego spojrzenia na świat, dzięki czemu „pokonuje” i rozkochuje w sobie klan Pringle’ów, a także zdobywa nowych przyjaciół.
Dlatego jeżeli nie mieliście jeszcze okazji spotkać się z panną Shirley lub wasze ostatnie spotkanie odbyło się parę dobrych lat temu, to koniecznie sięgnijcie po Anne z Szumiących Wierzb Lucy Maud Montgomery w tłumaczeniu Anny Bańkowskiej. Myślę, że ta młoda dama, które trochę wydoroślała, ponownie skradnie Wam serce.
Gorąco polecam!
chwilę trwało zanim pojąłem.że chodzi o Anię z Szumiących Topoli…
Dla mnie ta Anne to zbrodnia na książce. Coś jak te tłumaczenia Tolkiena nie od Skibniewskiej. Baggins – Bagosz , Łazik itp.
Anne akurat to powrót „do korzeni”. Ania była zdrobnieniem, więc tu akurat idziemy w drugą stronę. Szczególnie z imionami innych bohaterów Małgorzata w końcu jest Rachel. Również Tola i Tadzio odzyskali w końcu swoje imiona – Dora i Dave.