Cykl: Malazańska Księga Poległych # 3: Wspomnienie lodu

Wspomnienie loduWspomnienie lodu Stevena Eriksona, czyli Opowieści z Malazańskiej Księgi Poległych po raz trzeci.

Po brutalnie ciężkiej w odbiorze pierwszej odsłonie Opowieści z Malazańskiej Księgi Poległych, druga (Bramy domu umarłych) zaczęła powoli odkrywać przede mną bogaty, acz brutalny świat z ogromem świetnie wykreowanych bohaterów. Dlatego z wielkim zaciekawieniem podeszłam do trzeciej odsłony przyciągającego mnie jak magnes cyklu pod tytułem Wspomnienie lodu.

Nowe wyzwania.

Na spustoszonym kontynencie Genabackis zrodziło się nowe, straszliwe imperium, Pannion Domin, które szerzy się niczym potop skażonej krwi, pożerając wszystkich wrogów tajemniczego proroka zwanego panniońskim jasnowidzem. Sprzeciwia mu się sojusz, w którego skład wchodzą Zastęp Dujeka Jednorękiego, Caladan Brood, Anomander Rake oraz Rhivijczycy z równin.

Fanatycy jasnowidza mają przewagę liczebną, dlatego też sojusznicy muszą zapomnieć o dzielących ich różnicach i nawiązać kontakt z potencjalnymi sprzymierzeńcami, tajemniczym bractwem najemników, noszącym nazwę Szarych Mieczy, które zobowiązało się bronić miasta Capustan przed oszalałymi hordami.

Znowu brutalnie.

Ciężko o książce cokolwiek napisać, bo jest obszerna, a streszczanie wątków tylko niepotrzebnie naraziłoby mnie na linczowanie ze względu na możliwe spojlery. :)

Wspomnienie lodu

Tak, jest wiele wątków, jednak nie ciążą one tak, jak podczas pierwszej odsłony cyklu, gdzie panował chaos przeplatany magią oraz mnogością bohaterów.

Teraz wracamy na Genabackis gdzie spotkany Dujka, gdzieś po drodze „przeleci” Sójeczka czy Paran. Są nowe zagrożenia, wyzwania, bogowie i sojusze, które pokazują głębię konfliktu.

Dla mnie jednak najważniejsze poza emocjami, które momentami sięgają zenitu (autor nie oszczędza swoich bohaterów), jest mnogość informacji o świecie. Z każdą przerzuconą stroną odkrywamy, jak bogato został on wykreowany. Począwszy od bohaterów przez miejsca, rasy i system magii na bogach i konfliktach kończąc.

Jest po prostu mistrzowsko, a wręcz pokuszę się o stwierdzenie, iż nawet epicko. Choć poziom brutalności momentami przekracza skalę, ale właśnie taki jest ten wykreowany przez Eriksona świat.

Gorąco polecam!

O książce możecie również przeczytać na blogach:
Kącik z książką;
Świat fantasy;

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania: #odczarujmypółki
→ Książki, które od dawna chcę przeczytać.

2 komentarze

Dodaj komentarz

*

Wyrażam zgodę