Caleb Blythe, Mariusz Olcha i Wydział do spraw Mrocznej Magii, czyli Przysługa dla Czarnoksiężnika Magdalenie Kubasiewicz.
Gdy sięgałam po pierwszą odsłonę cyklu Wilcza Jagoda Magdaleny Kubasiewicz, byłam na etapie strachu, że Kołysanka dla czarownicy zaraz wyskoczy mi z lodówki. ;) Dałam się jednak namówić aplikacji EmpikGo i muszę przyznać, że wsiąkłam. Bo książka okazała się fajnym, lekkim urban fantasty. Dlatego też postanowiłam kontynuować moją przygodę z panią Wilczek i sięgnęłam po drugą odsłonę cyklu pod tytułem Przysługa dla Czarnoksiężnika, którą czyta rewelacyjna Laura Breszka.
Morderca nie tak całkiem zwyczajny.
W domu Jagody Wilczek już od jakiegoś czasu zamieszkuje Sonia, czarownica mający wielki talent zarówno do rzucania klątw, jak i do pakowania się w tarapaty. Teraz w gościnę przybywa jeszcze czarnoksiężnik, któremu bardzo zależy, by ukryć się przed światem – zwłaszcza magiczną policją. Co to ma wspólnego z brutalnymi zabójstwami wiedźm, które giną w niemagicznej części Warszawy? Kto kręci się wokół mieszkania Jagody? I czy w starciu z mordercą wystarczy magia klątw?
Fajna historia w dobrym tempie.
Jestem zadowolona i śmiem się nawet pokusić o stwierdzenie, że Przysługa dla Czarnoksiężnika opuściła kategorię „nič moc” i przestała być już jedynie sympatycznym czytadełkiem (w moim wypadku słuchadełkiem).
Gdyż zapachniała mi fajnym kryminałem, w którym to nieustraszona Zosia Samosia Jagoda na własną rękę prowadzi śledztwo, w takim trochę staromodnym stylu. A w tym czasie jej niesforna uczennica Sofia przeżywa bunt jednostki doprawiony miłosnymi uniesieniami.
W tym całym kociołku oczywiście nie mogło zabraknąć facetów, których nasza główna bohaterka przyciąga niczym magnes. Zacznę od Caleba Blythe’a, który uchyla rąbka tajemnicy o swojej przeszłości, a ponadto pokazuje, że ironia i dobry humor nie są mu obce. Dalej oczywiście koło Jagi kręci się Olcha — szefa Wydziału do spraw Mrocznej Magii — ten tym razem niestety musi „obejść się smakiem”, bo nie gra pierwszych skrzypiec w całej historii. Za to z charakterystycznym dla siebie wdziękiem próbuje namieszać w życiu głównej bohaterki.
Gdzieś tam „bokiem” całej historii przemieszczają się też braci Jagody i Sofii „strosząc piórka i wypinając klaty”, by pokazać, który z nich jest najważniejszy.
Ogólnie istne „kocúrkovo” poprowadzone w fajnym tempie, z dużą ilością dobrego humoru, fajnie poprowadzonej intrygi i co najważniejsze bez romansu. :D
Dlatego jeżeli macie ochotę na odrobinę szaleństwa i magii w dobrym towarzystwie, to koniecznie sięgnijcie po Przysługę dla Czarnoksiężnika Magdalenie Kubasiewicz.
Dobra zabawa i humor gwarantowane.
Polecam!
No Comment! Be the first one.