Tsadkiel, Bożydar Antoni Jakiełek i rudowłosy Herszt krasnoludków, czyli Marta Kisiel przedstawia Małe Licho i krok w nieznane.
Moja słabość do Licha i Bazyla jest znana, więc jak tylko w moich rękach pojawiła się ostatnia (słownie ostatnia 🙆♀️) odsłona cyklu Małe Licho pod tytułem Małe Licho i krok w nieznane Marty Kisiel, nie mogłam sobie odmówić przyjemności i przy kubku z kakałkiem zasiadłam do lektury. :D
Nadchodzi czas Wielkich Zmian.
Lecz w tym całym zamieszaniu z matematyką i innymi przykrościami nawet posągowemu aniołowi stróżowi umyka, że zapomniane niebezpieczeństwo czyha tuż za progiem. I że wyciągnęło już po kogoś swoje chciwe łapsko. Żeby uratować świat, który kocha, Bożek musi wrócić tam, gdzie wszystko się zaczęło. Do pewnego ceglanego domu z gotycką wieżyczką…
Ostatnia. :o
Trudno w to uwierzyć, ale Małe Licho i krok w nieznane, to ostatnia przygoda Bożka, wiecznie kichającego anioła w pakiecie z Tsadkielem (czy tam innym Zadkielem ewentualnie Pupkielem ;) :P), Guciem i spółką. Przygoda, która przy wyśmienitym cieście drożdżowym oczywiście z kruszonką i hektolitrach kakałka, bawiła młodszych i tych troszeczkę starszych czytelników.
Oczywiście tak jak Bożek nie możemy podpadać w czarną rozpacz, czy też walczyć z czekającymi nas Wielkimi Zmianami. :D
Powinniśmy za to wciągnąć nosem odrobinę jej magii, czułości i troski o najbliższych. Gdyż, to chroniczne i nieuniknione zmiany nie okazały się największym nemezis Bożka. Z tym sobie jakoś poradził.
Jednak podkradająca się do domu ciemność i walka o najbliższych zmusiły go do wyruszenia w daleką podróż, do miejsca, w którym wszystko się zaczęło. Na szczęście w tej trudnej wyprawie towarzyszył mu prawdziwy bohater — nieustraszony przywódca krasnali — Herszt.
Jak zakończyła się ta bitwa, koniecznie przeczytajcie sami.
Ja zaś mogę Was zapewnić, że Marta Kisiel w swoim stylu, z dużą dawką rewelacyjnego humoru doprawionego lekkim mrokiem i dużym ładunkiem emocji pod anielskimi skrzydłami przemyciła kolejne przesłanie.
Dlatego polecam Małe Licho i krok w nieznane wszystkim czytelnikom i przyznaję, że trochę ogarnął mnie smuteczek, że ta piękna przygoda się już kończy.
2 komentarze
Dominika S.
10 stycznia 2023 at 10:22Zewsząd docierają do mnie pozytywne opinie na temat książek Marty Kisiel i może w końcu się skuszę. Chciałabym sięgnąć po zabawną, relaksującą historię, bo naprawdę rzadko takie książki mam okazję czytać.
Sylwka
12 stycznia 2023 at 15:43Jeżeli poszukujesz takiej zabawnej i relaksującej książki, to śmiało sięgaj po Licho. :)