Prawda czy Wyzwanie, czyli Ktoś z nas będzie następny Karen M. McManus.
Fajna intryga i lekkie pióro — tym ujęła mnie pierwsza odsłona cyklu Karen M. McManus Jedno z nas kłamie. Dlatego z przyjemnością i jednocześnie dużymi oczekiwaniami sięgnęłam po drugi tom serii pod tytułem Ktoś z nas będzie następny.
Gra rozpoczyna się od początku.
Tym razem jednak nie jest to aplikacja, lecz gra esemesowa – Prawda czy Wyzwanie. Pierwszym celem staje się Phoebe. Jeśli nie zdecyduje się podjąć wyzwania, automatycznie zostanie opublikowana prawda o pewnym fakcie z jej przeszłości. A ta jest mroczna… Potem przychodzi czas na Maeve, która powinna była wiedzieć, że zawsze należy wybierać wyzwanie. Kiedy kolejnym graczem ma zostać Knox, sprawy przybierają niebezpieczny obrót. Wyzwania stają się śmiertelnie groźne i jeśli uczestnicy gry nauczyli się czegoś z wydarzeń ubiegłego roku, to tego, że nie można liczyć na pomoc policji. Ani na jej ochronę… Simon odszedł, ale niezidentyfikowany sprawca jest zdeterminowany, by kultywować jego mroczne dziedzictwo w liceum Bayview. Tym razem obowiązują jednak zupełnie nowe zasady…
Szkolne brudy w niezłym tempie.
Podobnie jak w poprzednim odcinku, wciągnęłam się w całą aferę już od pierwszej strony. Wraz z Maeve, Phoebe i Knoxem (tak, tym razem skupiamy się na trójce, a nie czwórce bohaterów) rozkminiałam, kto wziął na celownik uczniów liceum Bayview i wprowadził na salony „zabawę” – Prawda czy Wyzwanie.
Taką „niewinną grę”, która dawała uczestnikom pozorny wybór, przez co wzbudzała emocje i jeszcze większą chęć odnalezienia się w centrum wydarzeń.
Jednak samo poszukiwanie autora zamieszania, które było prowadzone w świetnym tempie i oczywiście było opisywane z perspektywy kilku postaci, było dla mnie tylko tłem, dla kilku poruszonych w książce tematów.
Pierwszym z nich jest oczywiście brutalna rzeczywistość amerykańskich (myślę, że nie tylko) szkół. Z tym całym podziałem na „lepszych i gorszych” oraz otoczką bezkarności dla dzieciaków z lepiej sytuowanych rodzin.
Drugim tematem, który mocno mnie poruszył, była choroba nowotworowa, a raczej objawy jej nawrotu u Maeve. Czytając rozważania dziewczyny, dało się odczuć ten strach związany z powrotem do szpitalnej rzeczywistości oraz do życia w ciągłym strachu. To zaprzeczanie objawom i dylemat, czy powiedzieć rodzinie i znowu postawić ją w sytuacji strachu o życie dziecka, przejął mnie do głębi.
Dlatego mocno polecam książkę Karen M. McManus pod tytułem Ktoś z nas będzie następny, nie tylko ze względu na świetną intrygę, idealne tempo i lekkie pióro, ale także ze względu na ważne tematy, które ta historia porusza.
No Comment! Be the first one.