Szewc z Lichtenrade, czyli Światy Andrzeja Pilipiuka po raz piąty.
Mój ulubienic doktor Skórzewski, który wystąpił w poprzedniej odsłonie Światów Pilipiuka w ilościach hurtowych, zmobilizował mnie do sięgnięcia po piątą antologię opowiadań „tropiciela ciekawostek z lamusa” zatytułowaną Szewc z Lichtenrade.
Dziesięć opowiadań.
Nie będę streszczać wszystkich dziesięciu opowiadań zawartych w piątej osłonie cyklu Światy Pilipiuka. Natomiast tradycyjnie pozwolę sobie przytoczyć poniżej ich tytuły.
- Wunderwaffe;
- Traktat o higienie;
- Ślady stóp w wykopie;
- Parowóz;
- Ludzie, którzy wiedzą;
- W okularze stereoskopu;
- Sekret wyspy Niedźwiedziej;
- Yeti ciągną na zachód;
- Świątynia;
- Szewc z Lichtenrade.
Skórzewski i afera szpiegowska. ;)
Tajemnice z okresów zaborów i II Wojny Światowej, to jest tematyka, która mnie mocno pociąga, więc jak możecie się domyślić, odsłona piąta Światów Pilipiuka bardzo przypadła mi do gustu.
A szczególnie pierwsze odpowiadanie Wunderwaffe, w którym naziści, chcąc odwrócić losy wojny, wysyłają swojego człowieka do alternatywnego świata, by ten sprowadził zeń broń atomową do wykończenia aliantów. Niestety dla posłańca, świat, do którego trafił to jedna wielka „porażka”. Rzesza kolonizowana jest przez Słowian, a wielki wódz ledwie wiąże koniec z końcem, próbując sprzedać swoje bohomazy.
Świetne opowiadanie, z dużą ilością gagów sytuacyjnych i fenomenalnymi dialogami przetykanymi nieporadnością Hitlera. Muszę przyznać, że podczas jego czytania, bawiłam się świetnie.
Drugim opowiadaniem z antologii, na które chciałabym zwrócić Waszą uwagę, jest tytułowy Szewc z Lichtenrade. Tu, znany z poprzedniego odcinka antykwariusz Robert Storm podejmuje się odnalezienia narzędzia, które podczas wojny esesmański szewc ukradł kolegom po fachu. Fajna zagadka okraszona mrocznymi tajemnicami, morderstwem i brawurowym śledztwem.
Podsumowując. Fajny zbiorek, który daje sporo do myślenia nie tylko o przeszłości, ale również o współczesnych relacjach społecznych i politycznych. Polecam szczególnie fanom historii alternatywnych i tych sięgających mackami do II Wojny Światowej.
P.S. Jeżeli chodzi o Skórzewskiego, to mój ulubiony doktorek pojawił się w dwóch opowiadaniach. W pierwszym Traktat o higienie odwszawiał wieśniaczki, a w drugim — Sekret Wyspy Niedźwiedziej — prowadzi badania na zlecenie samego wielkiego księcia Aleksandra Michajłowicza Romanowa
No Comment! Be the first one.