Pomnik Cesarzowej Achai — Tom V Andrzeja Ziemiańskiego, czyli pożegnanie z Tomaszewskim, Kai i Nuk.
Pierwsze cztery tomy Pomnika Cesarzowej Achai Andrzeja Ziemiańskiego, może nie należały do wybitnych dzieł polskiej fantastyki, ale czytało się je lekko, łatwo i przyjemnie. A wykreowany przez autora świat, mimo kilku mankamentów przyciągał mnie wciąż jak magnes. Dlatego z przyjemnością, ale też i trochę z żalem, postanowiłam sięgnąć po Pomnik Cesarzowej Achai — Tom V i po raz ostatni spotkać się z Tomaszewskim, czarownicą Kai i Nuk.
Kto pierwszy dotrze na Biegun.
Krzysiek Tomaszewski ściąga do służby kolejną niezwykle utalentowaną kobietę. Kai wraz z Nuk kontynuują swoją szpiegowską misję i odczytują Księgę Przejścia. Shen bawi się w gwiazdą filmową, a Wyszyńska flirtuje Meredithem.
Poza tym różnymi flirtami i zawiłościami wszyscy próbują dotrzeć na Biegun, gdzie podobno znajduje się słynny pomnik cesarzowej Achai.
Wątki się domykają.
No powiem Wam, że się działo, a tych nieco ponad 950 stron minęło mi, jak z bicza strzelił. Szczególnie iż podczas tych wszystkich flirtów, potyczek, intryg, rozejmów i innych bitew wciąż czekałam na wisienkę na tym gigantycznym torcie i odpowiedź na pytanie. Kiedy w końcu cała ekipa wyruszy na Biegun? Czy będzie tam pomnik Achai? I jaką magię bogów tam znajdą?
Oczywiście się doczekałam. Choć odpowiedź przyszła dopiero po mniej więcej ośmiuset stronach, więc jak sami widzicie, musiałam sobie trochę poczytać. ;)
Nie narzekam jednak, bo tę odsłonę czytało się zgrabnie (choć momentami czułam znużenie). Humor mimo kilku wpadek, czy innych nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności, mi dopisywał, a szczególnie cieszyło mnie, kiedy to Polacy w swoich podchodach zostawiali konkurencję w tyle.
Cieszyłam się też przy każdym zamkniętym wątku (prawdę mówiąc nie wierzyłam, że autor to wszystko poskłada do kupy ;)), napawałam odwołaniami do wydarzeń znanych z Achai, doceniałam żołnierski humor i utyskiwałam na rozlazłe opisy. ;)
Podsumowując. Całą serię mogę określić, jaką „czytalną” i przyjemną, choć niestety za długą. Jednak, gdy drogi czytelniku przebrnąłeś przez cztery tomy Pomnika, koniecznie sięgnij po piąty i sprawdź, czy Tomaszewski dotarł w końcu na ten Biegun. ;)
No Comment! Be the first one.