Cykl: Światy Pilipiuka # 2: Czerwona gorączka

Czerwona gorączkaCzerwona gorączka, czyli Światy Pilipiuka odsłona druga.

Pierwsza odsłona Światów Andrzej Pilipiuka — z zamiłowania literata i publicysty, z zawodu archeologa — bardzo przypadła mi do gustu. Dlatego postanowiłam eksplorować kolejne przedstawione przez autora światy w drugiej odsłonie serii pod tytułem Czerwona gorączka.

Jedenaście opowiadań.

Nie będę streszczać wszystkich jedenastu opowiadań zawartych w drugiej osłonie cyklu Światy Pilipiuka. Natomiast tradycyjnie pozwolę sobie przytoczyć poniżej ich tytuły.

  • Czerwona gorączka;
  • Grucha;
  • Błękitny trąd;
  • Silnik z Łomży;
  • Zeppelin L-59/2;
  • Wujaszek Igor;
  • Po drugiej stronie;
  • Gdzie diabeł mówi dobranoc;
  • Piórko w żywopłocie;
  • Operacja “Szynka”;
  • Samolot von Ribbentropa.

Zbiór udany, acz…

Poprzedzeni zbiór opowiadań wydaje mi się, że był „lepsiejszy”.

Nie myślcie jednak, że Czerwona gorączka, to była jakaś tragedia i Andrzej Pilipiuk nagle utracił swoją cenną umiejętność snucia opowieści. Wręcz przeciwnie, w tej materii jest wszystko ok. Za to tematyka, jakoś tak, nie do końca mnie kupiła.

Czerwona gorączkaI w sumie z tych jedenastu opowiadań, mogę wyróżnić całe dwa.

Tytułową Czerwoną gorączkę, w której ponownie spotykamy doktora Pawła Skórzewskiego. Ten przebywa właśnie w zaśnieżonym Petersburgu, gdzie grasuje seryjny obcinacz głów. Doktorek, który popadł w nie lada tarapaty, musi wspiąć się na wyżyny swoich możliwości, by rozwiązać zagadkę maniakalnego mordercy i uciec z twierdzy. Na szczęście „ma głowę na karku” i wie, jak ją sprawnie wykorzystać. ;)

Drugim opowiadaniem, o którym chciałbym tu wspomnieć, jest Zeppelin L-59/2. Tu autor roztacza przed czytelnikami alternatywną wizję przyszłości, w której główny bohater odbywa podróż do Afryki zrekonstruowanym sterowcem. No i w tym miejscu zaczyna działać magia sterowca, który okazuje się być miejscem przenikania się różnych czasów. Robi się więc intrygująco i groźnie, a otwarte zakończenie pozostawia nieco pola dla wyobraźni.

No i to by było na tyle, bo jak już wspominałam, zbiorek był dla mnie mniej ciekawy, od tego poprzedniego. Wam jednak Czerwoną gorączka może się spodobać. Więc sięgnijcie i oceńcie książkę sami.

Za niezwykłe klimatyczne ilustracje, których próbkę możecie zobaczyć poniżej, odpowiadają tym razem Grzegorz i Krzysztof Domaradzcy.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania:
#polskafantastykafajnajest
#polskafantastykafajnajest

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

*

Wyrażam zgodę