Ostateczne rozwiązanie Robert J. Szmidt

Ostateczne rozwiązanieHitler umarł, niech żyje Himmler! – czyli Robert J. Szmidt i Ostateczne rozwiązanie.

Ostateczne rozwiązanie, to kolejna książka zapalonego podróżnika, pisarza i tłumacza Roberta J. Szmidta. Czyli autora, po którego książki sięgam w ciemno, a który po eksperymencie w oriencie i cyberpunku, postanowił „pogdybać” trochę o alternatywnej historii II Wojny Światowej. Jak wypada ona bez Hitlera? O tym kilka słów poniżej.

Zamach bombowy na Hitlera.

8 listopada 1939 roku bomba skonstruowana przez Georga Elsera zabija większość przywódców Trzeciej Rzeszy, zmieniając nieodwracalnie bieg historii. W nowej rzeczywistości nie dochodzi do podboju Francji, ewakuacji z Dunkierki, Bitwy o Anglię, masakry polskich jeńców w Katyniu, budowy obozu zagłady w Oświęcimiu, ataku na Pearl Harbor oraz tysięcy innych odrażających zbrodni wojennych i podbojów, o których dowiadywaliśmy się z książek i relacji naocznych świadków.

Hitler umarł, niech żyje Himmler! Witajcie w nowym wspaniałym świecie, w którym miejsce aroganckiego szaleńca zajęli piekielnie inteligentni architekci ostatecznego rozwiązania. Witajcie w największym koszmarze ludzkości, w którym, jak się wydaje, umarła nawet nadzieja.

Niestabilna akcja.

Mam mały problem z ustosunkowaniem się do tej powieści, bo bardzo nierówna akcja psuła mi efekt pełnego zaangażowania się w lekturę i momentami wybijała mnie z rytmu.

Zacznę jednak od początku. Sama alternatywna wizja świata, w którym Hitler umiera w zamachu bombowym, a Himmler przejmuje stery, miała sens i w miarę się spinała. Oczywiście do opisów można było dorzucić parę większych bądź mniejszych detali, ale bez nich też dało się odnaleźć w sytuacji i gdzieś tam między wierszami sporo sobie dopowiedzieć.

Ostateczne rozwiązanieGłówny bohater porucznik Jan Kozielewski, który wraz z agentem wywiadu brytyjskiego próbuje rzucić więcej światła na to, jak wyglądają działania nazistów, też dawał radę, bo wykreowany jest wyraziście. No i jakby nie patrzeć, jego działania mocno przypominały te należące do „oryginału”. Dzięki czemu historia wydawała się wiarygodna i bardzo emocjonująca.

No i sumie jedynym punktem, który nie zagrał mi w tej całej powieści, była bardzo nierówna akcja. Początek był monotonny i ciągnął się jak przysłowiowy makaron. Owszem dzięki kuluarowym rozmowom mogłam nakreślić sobie w głowie „świat według Himmlera”, ale z drugiej strony brak „innych atrakcji” powodował znużenia i nudę.

Szczególnie w zestawieniu z drugą połową książki, gdzie akcja oraz emocje sięgały zenitu i ciężko między poszczególnymi wydarzeniami było złapać choćby krótki oddech.

Pomijając jednak ten rozwleczony początek, Ostateczne rozwiązanie dobrze oddało klimat II Wojny Światowej i ducha szpiegowskiego życia. Dlatego jeżeli lubicie alternatywne historie z bardzo wyrazistymi postaciami w tle, powieść Roberta J. Szmidta powinna przypaść Wam do gustu.

Polecam!

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania:
#polskafantastykafajnajest
#polskafantastykafajnajest

Dodaj komentarz

*

Wyrażam zgodę