Pomnik Cesarzowej Achai — Tom III Andrzeja Ziemiańskiego, czyli w Imperium Arkach wieje nudą.
Drugi tom Pomnika Cesarzowej Achai Andrzeja Ziemiańskiego rozbudził mój apetyt na więcej. Dlatego bez większego ociągania sięgnęłam po kolejną odsłonę cyklu pod tytułem Pomnik Cesarzowej Achai — Tom III, by sprawdzić, jak potoczyły się losy komandora Tomaszewskiego, Kai, inżynier Wyszyńskiej, Shen i innych.
Konflikt wewnętrzny.
Wojsko Polskie bawi się „w kotka i myszkę” między poszczególnymi formacjami. Tomaszewski próbuje ogarnąć całą sytuację i tak przez przypadek rozpoczynają się dwie niezależne operacje wojskowe.
Shen ze swoimi „dziołszkami” również nie zamierza stać w miejscu, dlatego wyrusza na poszukiwanie Biblioteki Zakonu, która może „rzucić odrobinę światła” na nurtujące ją pytania.
Andrzej Ziemiański i klątwa trzeciego tomu. ;)
Trzecie tomy, to ewidentnie nie jest mocna strona Andrzeja Ziemiańskiego.
W zasadzie to nie bardzo jest o czym pisać, bo tom jest po prostu nudny. Osiemset stron „lania wody” i powtarzania tego, co już „widzieliśmy” w poprzednich odcinkach. Owszem w wersji lekko rozbudowanej i możne nawet dopieszczonej (żeby nie napisać rozwleczonej), ale w sumie poza wrzuceniem kilku lakonicznych informacji o Ziemcach, to ten tom niczego ciekawego do całej historii nie wnosi.
Do tego gdzieś wyczytałam, że ta odsłona serii jest o silnych kobietach, a ja tam tylko widziałam stereotypowe głupie gąski, które czekały na wspaniałych, silnych mężczyzn, by ci pokazali im, jak należy walczyć. 🙄
Dlatego śmiało mogę napisać, iż Pomnik Cesarzowej Achai — Tom III to lektura należąca do kategorii „średnia z tych gorszych”, którą ratują tylko bardzo dobrze i szczegółowo opisane operacje wojskowe. Nie będę ukrywać, że jestem rozczarowana, ale mam nadzieję, że ta nieszczęsna trójeczka, to tylko wypadek przy pracy i w IV tomie cała historia ponownie nabierze rumieńców.
Mnie cała seria nieco wymęczyła. „Virion” jest o niebo lepszy, chociaż po piątym tomie zaczyna się trochę nudzić – miejmy nadzieję, że kolejne części wniosą trochę świeżości.
No właśnie też słyszałam, że Pomnik jest lepszy od Achai, a Virion, to już jest „najlepsiejszy”. Zobaczę jak będę się czuła na siłach po Pomniku, czy jeszcze będę miała ochotę kontynuować zabawę z tym „światem”. ;)
Nie do końca to miałem na myśli. U mnie ranking idzie tak: Virion => Achaja => Pomnik (ten ostatni wynudził mnie okrutnie). Myślę sobie, że Virion wydaje się lepszy od Achai głównie dzięki słabemu Pomnikowi – obiektywnie jest pewnie po prostu tak samo dobry. W każdym razie fajnie spotykać tam postaci ze świata Achai, ale w zupełnie innych konfiguracjach.
Jeszcze nie oceniam Pomnika, bo nie skończyłam, ale Achaja „pojechała” mnie tomem III i na razie powiedziałabym, że Pomnik jest przed nią, ale jeszcze dwa odcinki przed mną, więc „wszystko się może zdarzyć” ;)