Gwiezdny port George R.R. Martin & Raya Golden

Gwiezdny portTrzysta czternaście gatunków, obcy dyplomaci i Gwiezdny port powieść graficzna George’a R.R. Martina & Raya Golden.

Wydaje mi się, George R.R. Martina nie potrzebuję już nikomu tutaj przedstawiać. Autor niezwykle popularnej sagi Pieśni Lodu i Ognia tym razem wraz z nominowaną do nagrody Hugo Rayą Golden zabiera swoich czytelników do Chicago przyszłości, gdzie właśnie otworzył się Gwiezdny port.

Witajcie w Chicago przyszłości.

Dziesięć lat temu przedstawiciele międzygwiezdnej społeczności składającej się z trzystu czternastu gatunków wylądowali na Ziemi i poprosili, byśmy stali się trzysta piętnastym członkiem ich wspólnoty. Po ciągnących się bez końca opóźnieniach Gwiezdny Port w Chicago wreszcie otwarto. Przybywają do niego obcy dyplomaci, kupcy oraz turyści. Na jego terenie podlegają oni prawom określonym przez międzygalaktyczny traktat, ale poza nim porządku pilnuje chicagowska policja.

Charlie Baker, niedawno przeniesiony do komisariatu w dzielnicy, w której znajduje się Gwiezdny Port, gorąco pragnął wykorzystać w praktyce swój entuzjazm do wszystkiego, co pozaziemskie. Nie spodziewał się jednak, że pierwszego dnia radiowóz przywiezie go do miejsca pracy zakutego w kajdanki.

Porucznik Bobbi Kelleher jest całkowicie oddana swej pracy, co często prowadzi do konfliktów z Lyhannem Nhar‑Lysem, szefem ochrony Gwiezdnego Portu i jednym z najgwałtowniejszych wojowników w całej Galaktyce.

Infiltrujący grupę nienawidzących kosmitów ekstremistów detektyw Aaron Stein nie ma nic przeciwko łączeniu pracy z przyjemnością – do chwili, gdy dowie się o planach zamachu na kontrowersyjnego emisariusza handlowego przy użyciu skradzionych z Gwiezdnego Portu blasterów.

Znane motywy, fajna kreska.

Spoglądając na Gwiezdny port pod względem fabuły, można powiedzieć, że Martin sięgnął po „standardowy motyw numer 7” ze znanymi i sprawdzonymi schematami.

Gwiezdny portMnie jednak to „oklepanie” jakoś specjalnie nie przeszkadzało, a sam komiks czytało się po prostu bardzo przyjemnie. Łapałam się wręcz na tym, że z zapartym tchem „poszukiwałam” kosmicznego złodzieja damskich torebek, czy też z powagą rozwiązywałam intrygę morderstwa międzygalaktycznego emisariusza.

Cieszyłam również oko bardzo przyjemną kreską, która może nie była mocno szczegółowa, ale za to wyróżniała się niezwykłym klimatem, a w przypadku kosmicznych towarzyszy, dorzucała kilka znaczących detali.

Dlatego jeżeli macie ochotę na powieść graficzną pełną akcji, intryg, kosmitów i dobrego humoru, to Gwiezdny port George’a R.R. Martina i Raya Golden jest w sam raz dla Was. :)

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję: Wydawnictwu Zysk i S-ka

2 komentarze

Dodaj komentarz

*

Wyrażam zgodę