Ogrody Księżyca, czyli rozpoczynam przygodę z Malzańską Księgą Poległych Stevena Eriksona.
Jakoś tak się dziwnie złożyło, że mimo ogromnych chęci, nie miałam jeszcze okazji, by rozpocząć przygodę z cyklem Malzańska Księga Poległych kanadyjskiego pisarza fantasy Stevena Eriksona. Dzięki jednak wznowieniu serii przed Wydawnictwo Mag udało mi się nabyć jego własny egzemplarz i lekko onieśmielona poczyniłam swe pierwsze kroki w Imperium Malzańskim odwiedzając Ogrody Księżyca. ;)
Imperium Malazańskie.
Chaos ogarnął mnie. ;)
Nie tego się spodziewałam. ;) Pierwszy tom, zapoznanie się ze światem, to była „ostra jazda z górki bez żadnych hamulców”.
Autor „wrzucił mnie na głęboką wodę” pokazując niezwykle dorodny i skomplikowany świat, pełen magii, wypracowanych systemów działania i bohaterów, którzy przebierają w intrygach jak w ulęgałkach. Jednocześnie „mrugał do mnie oczkiem” i starał się wyjaśnić, że przecież to jest logiczne, naturalne i ja muszę to wiedzieć, przecież „otworzyłam” Ogrody Księżyca.
Chaos, chaos i jeszcze raz chaos.
Udało mi się go jednak opanować. Powoli zaczynałam kojarzyć fakty, bohaterowie stali się mi bliżsi (szczególnie Podpalacze Mostów), a sama lektura zaczęła sprawiać mi frajdę.
Dlatego planuję kontynuować przygodę z Malzańską Księgą Poległych dalej. Gdyż czuję w kościach, że zabawa się dopiero rozkręca. Ja zaś zamierzam również wziąć udział w tropieniu wrogów, w szalonych tańcach z czarodziejami i zwykłymi wojakami, a także gierkach bogów czy innych przedwiecznych.
Podpisuję się pod powyższymi: jeśli spodobał się pierwszy tom, to i kolejne powinny się podobać. Ja dodatkowo polecam też poboczny cykl Esslemonta, który niestety przez MAGa porzucony został.
O! To sobie ten poboczny muszę dopisać do “chciejek do przeczytania” :)
Dzięki!
Ogrody Księżyca to rzeczywiście jazda bez trzymanki. Jak czytałem niedawno po raz drugi, to wciąż ma się wrażenie, że Erikson wrzucił czytelnika w sam środek wydarzeń, ale zdecydowanie więcej zaczyna się rozumieć.
Bramy Domu Umarłych, czyli drugi tom, to jeden z najlepszych tomów w całym cyklu. Jest GENIALNY!
Jak drugi tom “najlepsiejszy”, to już się nie mogę doczekać i może przesunę o 1-2 pozycje na mojej liście. :P
Oj. Widzę, że wysoki próg wejścia! Myślę jednak, że warto było przez niego przebrnąć. Ta seria chodzi już za mną od paru lat, ale… po prostu boję się, że ugrzęznę w niej, zwłaszcza biorąc pod uwagę mogę powolne czytanie ostatnimi czasy. Może w końcu się przełamię? :) Póki co będę obserwować Twoją wędrówkę po Malazańskiej Księdze Poległych i czytać zaplanowanego na ten rok Pottera. A później się zobaczy. Miłego dnia! :)
Bardzo wysoki próg wejścia. Momentami zastanawiałam się, czy podjęłam dobrą decyzję, że zabrałam się za Malzańską. Po opanowaniu chaosu, stwierdziłam, że raczej tak. Drugi tom to zweryfikuje. A Ty baw się dobrze z Potterem i spółką. :)
Moja reakcja za pierwszym razem była podobna. Nie wiedziałam co się dzieje ale mi się podobało. Jak na razie najbardziej przypadły mi do gustu tom 2 i 3, więc jeszcze dużo dobrego przed tobą.
Tom 2 i 3. Zobaczymy, czy będę miała podobne odczucia. :D
Kiedyś próbowałem. Przeczytałem nawet pierwszy tom, ale brak dostępności kolejnych uniemożliwił kontynuowanie. Ciesze się, że MAG wznowił serię i gdy uporam się z Kołem Czasu wezmę się za Księgę poległych.
Dlatego właśnie ja nie zdecydowałam się wcześniej na czytanie. Teraz też z radochą kupuję (mój portfel twierdzi, że on nie ma takiego funu jak ja ;)) i mogę czytać. :) Nota bene tak samo “kolekcjonuję” Koła Czasu. Za jakiś czas dostanie swoją szansę. ;)
Też od dłuższego czasu planuję zacząć ten cykl, a na razie kupuję kolejne tomy na zapas, bo nakład ponoć szybko się wyczerpuje.
Dlatego ja też kupuję na zapas, bo obawiam się, że jakbym nie kupiła, to przy brakach magazynowych, seria zostałaby odpuszczona. :)