Zuchwały francuski włamywacz kontra najznakomitszy angielski detektyw, czyli Arsene Lupin kontra Herlock Sholmes Maurice Leblanca.
Wyśmienicie bawiłam się podczas czytania pierwszej odsłony przygód nieuchwytnego, czarującego i do tego nieuchwytnego francuskiego włamywacza Arsena Lupin. Dlatego z ogromną przyjemnością sięgnęłam po kolejną odsłonę cyklu Maurice Leblanca pod tytułem Arsene Lupin kontra Herlock Sholmes.
Dwa epizody.
W drugim „odcinku” sagi o słynnym francuskim włamywaczu znajdziecie dwa luźno powiązane epizody, w których kluczową rolę odgrywa słynny londyński detektyw.
I. Blondwłosa Dama;
-
- Numer 514;
- Błękitny diament;
- Herlock Sholmes rozpoczyna działania wojenne;
- Światełko w ciemności;
- Porwanie;
- Drugie zatrzymanie Arsene’a Lupina;
II. Żydowska lampka.
- Rozdział pierwszy;
- Rozdział drugi.
Niedoścignieni i za sprytni. ;)
Po zakończeniu tego tomu przygód nieuchwytnego francuskiego złoczyńcy czuję się lekko niedopieszczona. ;)
Klimatycznie powieście nie mogę zarzucić absolutnie niczego. A ponieważ lubuję się w powieściach, których odczuwamy lekki klimat grozy, a akcja rozgrywa się pod koniec XIX i początkiem XX wieku, a ich znakiem rozpoznawczym jest dedukcja i logika, a nie wypływające flaki, to wiem o czym mówię. ;)
Natomiast co mnie trochę ubodło w tym odcinku, to nierealność wydarzeń. Ja w pełni rozumiem chęć ukazania geniuszu, ale niektóre akcje były po prostu „za szybkie i za sprytne”. Do tego sam pan Sholmes był taki trochę bezbarwny, żeby nie nie powiedzieć „bezjajeczny”. ;) A akcje z Watsonem w jego wykonaniu, to był po prostu „cios po niżej pasa”.
No i właśnie powodowały, że trochę „kręciłam noskiem” podczas czytania, ale ogólnie bawiłam się całkiem dobrze i rozkminiałam kolejne sprytne posunięcia to jednej, to drugiej strony.
Dlatego jeżeli macie ochotę na przyjemną i klimatyczną detektywistyczną lekturę, to Arsene Lupin kontra Herlock Sholmes Maurice Leblanca powinien spełnić Wasze oczekiwania.
Polecam!
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję: Wydawnictwu Zysk i S-ka

6 komentarzy
Agnes
26 stycznia 2022 at 23:01Lubię obydwu, na nieścisłości jestem w stanie przymknąć oko ;)
Sylwka
30 stycznia 2022 at 11:23Ja też lubię obu panów, ale czasem noskiem muszę pokręcić. ;)
Dominika S.
27 stycznia 2022 at 07:32Pomimo mankamentów mam ochotę sprawdzić jak odebrałabym tę książkę. Chociaż najpierw muszę sięgnąć po pierwszą część :)
Sylwka
30 stycznia 2022 at 11:24Te mankamenty, to takie drobiażdżki, które niekoniecznie muszą Cię zirytować. Więc nadrabiaj tom pierwszy i baw się z Panem Lupinem. :)
Głodna Wyobraźnia
29 stycznia 2022 at 15:11Szkoda, bo po pierwszym tomie miałam ochotę i na ten, ale na szczęście mam tyle innych dobrych rzeczy do przeczytania, że nie będę się długo smucić.
Sylwka
30 stycznia 2022 at 11:25Ten tom absolutnie nie jest zły. Fajnie, lekko się go czyta, ale dostrzega się momentami te drobiazgi, które mogą lekko “zakłuć w oczy”. ;)