SybirPunk Vol.3, czyli pożegnanie z Chudym i cyklem SybirPunk Michała Gołkowskiego.
Cięty język, czarny humor, dobra wódeczka i bajery z przyszłości. Michał Gołkowski, wie jak połączyć zgrabnie te składniki, dlatego z przyjemnością sięgnęłam po SybirPunk Vol.3, czyli kolejną odsłonę cyklu z uroczym Saszą Khudovec.
Saszka „wraca na rynek”. ;)
Zmuszony z własnej woli oddać to, co nigdy mu się nie należało, oszukany przez samego siebie, ze złamanym sercem i żebrami, Saszka zwany Chudym musi wziąć się w garść i spróbować odpowiedzieć na pytanie: co się, do ciężkiej Anielki, w ogóle stało?
Bez pieniędzy, bez czasu na złapanie oddechu i bez kolejnej działki synty, nasz bohater, o którego nie prosiliśmy, ale na którego zasługujemy, rusza w zasypany śniegiem NeoSybirsk, aby skrzyknąć tych, na których jeszcze może liczyć i wreszcie zobaczyć, ile warte są kordialne zapewnienia o przyjaźni, wierności i braterstwie.
To jest ten moment, kiedy człowiek dotyka nogami dna, odbija się mocno i zaczyna płynąć ku powierzchni w nadziei, że starczy mu powietrza… Albo, że w najgorszym razie zdąży złapać za nogi tego, który może nie do końca jest wszystkiemu winien, ale i tak zasłużył na los, który go czeka.
Syntadrenalina i dobra rozrywka.
Fajnie było znowu poszwendać się wraz z Saszą Khudovecem po zaspanym śniegiem, napędzanym syntadrenaliną, panoszącymi się wszędzie gangami i technologią Neosybirsku.
Szczególnie iż ten iście swojski spacerek ociekał ironią, czarnym humorem, sporą dawką akcji, zdrad maści wszelakich czy innych intryg w ilościach hurtowych.
I chociaż podczas czytania odniosłam wrażenie, że ta odsłona była trochę gorsza od poprzednich, to jednak jak na czytadło rozrywkowe, wchodziła wyśmienicie. Choć przyznaję zakończenie, jak dla mnie było zbyt cukierkowe i naciągane, a Chudy dzięki niemu trafił na półkę bohaterów nieśmiertelnych. ;)
Nie zmienia to jednak faktu, że podczas czytania całej serii bawiłam się świetnie. Ciężki, niepowtarzalny klimat Neosybirska nadawał akcji i (romantycznemu) bohaterowi uroku. Zetknięcie zaś nowoczesnej technologii ze „swojską” rzeczywistością i mentalnością nadało całej serii dodatkowego smaczku.
Dlatego jeżeli lubicie tego typu dynamiczne, pełne akcji i dobrych pomysłów powieści, które same „wchodzą”, to seria SybirPunk Michała Gołkowskiego na pełno spełni Wasze oczekiwania.
Mam tą serię u siebie na regale – nie ukrywam, że jestem bardzo ciekawa tej serii. I mam nadzieję, że po pierwszy tom sięgnę najpóźniej w styczniu.
Bardzo Co polecam, szczególnie jak lubisz takie “wchodzące” historie, z szalonymi bohaterami. :D