Międzygalaktyczna autostrada, anihilacja Ziemi i niekończąca się podróż, czyli Autostopem przez galaktykę Douglas Adams.
Długo zastanawiałam się, z jaką książką zakończyć tegoroczne wyzwanie #przyzywamkosmitówzunseriouspl. Na liście umieściłam aż cztery tytuły, ale ostatecznie postanowiłam postawić na klasykę i ostatnią w tym roku kosmiczną podróż wyruszyłam Autostopem przez galaktykę Douglasa Adamsa.
Galaktyczny urząd na planecie Alfa Centauri.
Młody Ziemianin Artur Dent dowiaduje się pewnego dnia, iż jego najlepszy przyjaciel Ford Prefect jest kosmitą. Gdyby tych rewelacji jak na jedno posiedzenie przy piwku było mało, to właśnie ten kosmita informuje go, iż Ziemia ulegnie za chwilę zniszczeniu, gdyż leży na trasie planowanej międzygalaktycznej autostrady. Fakt ten jest znany od dawna i został wywieszony w galaktycznym urzędzie na Alfa Centauri, ale niestety Ziemianie go nie oprotestowali, czym wyrazili zgodę na jego wdrożenie.
Na szczęście Perfect jak na dobrego przyjaciela przystało, nie zamierza porzucić Artura, ale tuż przed katastrofą zabiera go ze sobą w podróż po Galaktyce, która pozwoli mu na zebranie materiałów do nowej edycji kompendium wiedzy o kosmosie, czyli przewodnika Autostopem przez Galaktykę.
Marvin i Pangalaktyczny Gardłogrzmot.
Ponad dziesięć lat nie korzystałam z Autostopu i przyznaję, że to był błąd. Gdyż wybierając się w ponownie w kosmiczną podróż w towarzystwie Perfecta i Denta, bawiłam się fenomenalnie.
Dialogi (mimo czterdziestu dwóch lat) nie starzeją się. Wartka akcja wypełniona cudownym, acz bardzo specyficznym sytuacyjnym humorem — na czele z genialnym deliberowaniem Marvina — wciąż bawi i mimo wszystko zmusza do refleksji (wszyscy kochamy urzędy ;)).
Oryginalne postacie nie tylko zyskują naszą sympatię „od pierwszego wejrzenia”, ale również mocno zapadają głęboko w pamięć.
Dlatego jeżeli nie mieliście jeszcze okazji odbyć kosmicznej podróży na gapę Autostopem przez Galaktykę Douglasa Adamsa, to wydaje mi się, że właśnie teraz, wraz z tym cudownym ilustrowanym wydaniem, nastał najlepszy moment, by wypić Pangalaktycznego Gardłogrzmota i to zmienić.
Polecam gorąco i przypominam „Nie panikuj!”. :D
Za piękne ilustracje, których próbkę możecie zobaczyć poniżej, odpowiada Chris Riddell.
Nie zapomnij ręcznika!
Nie będę oryginalna – to również jedna z moich ulubionych książek sf, idealnie trafia do mnie ten absurdalny humor i pomysły na szaloną fabułę. A komentarz zakończę tradycyjnym: „Nie panikuj i pamiętaj o ręczniku”!
Normalnie się rozczarowałam Twoim brakiem oryginalności. ;) Jesteś zupełnie jak ja. :P
Jedna z moich ulubionych książek! Czytałem w oryginale ze dwa razy i po polsku z pięć. Mistrzostwo świata.
W oryginale jeszcze nie czytałam, ale ostatnio mocno zastanawiałam się, czy nie nabyć Autostopu po Słowacku. Myślę, że niektóre sformułowania byłby intrygujące. ;)