Niekończąca się „zabawa” z mopem, łopatą i ściereczkami, czyli Podsumowanie miesiąca październik 2021.
Jak można się było tego spodziewać, kolejny miesiąc mojego życia upłynął pod znakiem walki z mopem, łopatą i ściereczkami. Ku mojemu zadowoleniu (tak przynajmniej staram się to sobie wmówić ;)), w październiku dotarły ostatnie brakujące meble i dom (poza drobnymi dodatkami i krzesłami) jest w końcu gotowy. Wyobraźcie sobie nawet, że ostatni dzień miesiąca spędziłam na uroczym nic nie robieniu, który w moim języku oznacza przyjemnie spędzony czas w towarzystwie książki. No i właśnie jeżeli chodzi o „ czytadełka”, to więcej przeczytacie oczywiście w podsumowaniu miesiąca październik 2021 w cyferkach.
Cyferkowo:
Przeczytałam 11 książek, które dały (zaledwie) 4 303 strony.
Nie będę ukrywać, ale liczyłam, że w październiku w końcu będę miała więcej czasu dla zalegających na półce „grubasków”. Zabawa udała się tylko z dwoma (Harda i powrót do ABŚ), ale za to zakończyła się sukcesem, bo obie pozycje znalazły się na liście „debeściaków” miesiąca. :)
Najlepsza przeczytana: Harda Elżbieta Cherezińska, Małe Licho i babskie sprawki Marta Kisiel, Rytm Wojny Brandon Sanderson;
Najsłabsza przeczytana: Aorta Bartosz Szczygielski;
Największe rozczarowanie: ———
Jeżeli chodzi o pozostałe zestawienia, dotyczące przeczytanych książek, klasycznie pozostawiam je bez komentarza na poniższych grafikach.
Czytelnikom w duszy gra.
Ponieważ we wrześniu „zawiesiłam” działalność notkową, w październiku starałam się nadrobić, to małe niedopatrzenie. I to właśnie opublikowana w połowie miesiąca notka o Ruchomym Zamku Hauru była najczęściej czytaną notką w październiku.
♣ Cykl: Zamek 1: Ruchomy Zamek Hauru
♣ Podsumowanie miesiąca wrzesień 2021
♣ Język cierni. Opowieści snute o północy i niebezpieczna magia
♣ Berserk 2016
♣ Death Note – Notatnik Śmierci
Jeżeli spojrzymy zaś na media społecznościowe to Instagram (jak na królową przystało) wzięła w swe posiadanie Harda, a na Facebooku dla odmiany było kosmicznie. ;)
|
|
Cyklicznie.
Cyklicznie znowu nieco poszalałam. ;) Rozpoczęłam, aż trzy nowe cykle i nie zakończyłam finalnie ani jednego. Obiecuję jednak, że w listopadzie nadrobię, to małe niedopatrzenie. ;)
♠ Ilość czytanych cykli: 99 (w tym cykle przeczytane, które czekają na kontynuację: 61);
♠ Cykle, które odrzuciłam 5:
♠ Zakończone cykle: 78.
Od przybytku głowa nie boli. ;)
Na koniec podsumowania, jak zawsze dwa słowa należą się moim uroczym „półkownikom”. W tym miesiącu kolejny sukces. ;) Przeczytałam 5 tytułów z półki i nie zakupiłam ani jednego. :D
A jak Wam upłynął październik? Korzystaliście z pogody, czy przeszliście już w tryb zimowy „kocykowo-książkowy”?
Napiszcie w komentarzu, z przyjemnością przeczytam o Waszych październikowych przygodach?
>kolejny miesiąc mojego życia upłynął pod znakiem walki z mopem, łopatą i ściereczkami<
U mnie właśnie się to zaczyna. Jak zwykle remont zacząłem od zadka strony – kupiłem regały na książki :D Czy sobie "ułatwiłem" pracę, bo zastanawiam się, jak teraz zrobić migrację mebli (dotąd największy pokój był sypialnią, a średni biblioteką – z przyczyn oczywistych, czyli zakorkowania książkami, robię wymianę).
No te regały przed „walką”, to może nie był najlepszy pomysł. ;) Patrzą jednak na sytuację meblową (przynajmniej na Słowacji), to mógłbyś czekać później na zamówienie przynajmniej do stycznia przyszłego roku, więc w sumie „ułatwiłeś” sobie pracę. ;) :P
Październik był ciepły, więc tryb koc i książka jeszcze nie został włączony ;) „Harda” i „Rytm wojny” też bardzo mi się podobały.
Zaczytanego listopada :)
W sumie początek miesiąca był bardzo przyjemny, ale ostatni tydzień już postraszył trochę chłodem. :P
Niezły wynik, jak na tak pracowity miesiąc ;). Zaczytanego listopada :)!
Dziękuję i wzajemnie! :)