Oddam duszę za wieczną młodość, czyli Portret Doriana Graya i Oscar Wilde.
Z pewnym zakłopotaniem przyznaję, iż wiele dobrego słyszałam, ale nie miałam do tej pory okazji przyjrzeć się książce Portret Doriana Graya, irlandzkiego poety, prozaika i skandalisty Oskara Wilde. Dlatego wznowienie powieści w nieocenzurowanej wersji przez Wydawnictwo Zysk i S-ka ucieszyło moją książkową duszę i zmobilizowało do sięgnięcia po to arcydzieło literatury.
Portret i nietypowe życzenie.
Dorian Gray to młody mężczyzna o bardzo nietypowej urodzie, który oglądając swój portret namalowany przez znanego londyńskiego artystę, na fali podszeptów cynicznego hrabiego Henryka, wypowiada pochopne życzenie, oddając swą duszą w zamian za wieczną urodę.
Dzięki czemu każdy niegodziwy czyn odciska swe piętno na obrazie, a sam Dorian zachowuje swój młodzieńczy wdzięk i urok.
Kult młodości i piękna.
Historia zapatrzonego w siebie, narcystycznego Doriana jest bez wątpienia ponadczasowa.
Momentami wręcz miałam wrażenie, że autor swym pięknym, plastycznym językiem opowiada o współczesności. O „zabawach” i poszukiwaniu coraz to nowych wrażeń, znudzonych codziennością „elit”. „Elit”, które epatują materialnymi dobrami, pięknym ciałem z Photoshopa czy innym filtrom z Instagrama, zaniedbują jednocześnie swe potrzeby intelektualne, duchowe i emocjonalne.
Te wszystkie przedstawione obrazy doskonale uzupełniły rozważania na temat ludzkiej moralności i kultu młodości, a sam los Doriana i jego postawa, jest wręcz modelowym przykładem upadku człowieka zachłyśniętego przez własną arogancję, buńczuczność i egoizm.
Dlatego jeżeli macie ochotę na bardzo dobrą, wartościową i ponadczasową powieść, to koniecznie sięgnijcie po Portret Doriana Graya Oscara Wilde. Jestem przekonana, że ta historia nie tylko namiesza Wam w głowie, ale również zmusi Was do wielu cennych przemyśleń.
Polecam.
P.S. Niestety nie miałam okazji czytać wersji ocenzurowanej, więc ciężko mi się odnieść do różnic między wydaniami.
2 komentarze
Dominika S.
29 września 2021 at 08:29Lektura tej książki ciągle przede mną. Jak to bywa z uznanymi i klasycznymi dziełami, czuję się lekko onieśmielona i ciągle zwlekam z czytaniem.
Sylwka
30 września 2021 at 20:42Ja myślę, że już czas się ośmielić i sprawdzić, co pan Wild “sportretował”. ;)