Klan Koźlaczek i Cud Miód Malina Anety Jadowskiej.
Gdy pierwszy raz przeczytałam o Cud Miód Malina Anety Jadowskiej, jakoś „nie paliło” mi się do lektury. Owszem tytuł ten zdobył nagrodę w kategorii Książka Roku 2020 w kategorii fantasy w plebiscycie Lubimy Czytać, ale wciąż moja głowa miała problem, żeby go właściwie „zarejestrować”. Aż do momentu, gdy przemknął mi podczas scrollowania na apce EmpikGo i tak rozpoczęła się moja historia z Koźlaczkami. ;)
Malina przedstawia.
Zresztą spróbujcie ustawić klan Koźlaków do fotografii. Powodzenia!
Koźlaczki – wiedźmy, kobiety magiczne i sarkastyczne, nie poprzestają na półśrodkach i kiedy trzeba, idą na całość. Są nieobliczalne, ale mieszkańcy Zielonego Jaru wiedzą, że zawsze mogą na nie liczyć.
A każda z nich może liczyć na resztę rodziny. Na dobre, złe i to szalone pomiędzy.
Do kogo zadzwonisz, gdy twój krewny na łożu śmierci wyzna, że przegrał duszę w szulerni demonów?
Jak zmienić chłopaka w kozę i z powrotem?
Jakim cudem ogar piekielny reaguje na “kici, kici”?
Czy w tej rodzinie “i żyli długo i szczęśliwie” jest w ogóle możliwe bez małej katastrofy?
Osiem opowiadań.
Bardzo dobrze bawiłam się podczas lektury. Każde z ośmiu opowiadań nie dość, że jest po prostu odjechane w kosmos i powoduje nagłe napady śmiechu, to jeszcze pozwala poznać szaloną rodzinkę Koźlaczek w zasadzie „od podszewki”.
Bo każda (chyba ;)) z dam niezależnie od ilości świeczek na urodzinowym torcie, otrzymała swoje przysłowiowe 5 minut sławy i dzięki temu wszystkie wpadki oraz upadki, przeplatane spektakularnymi sukcesami nie tylko bawią, ale powodują nawiązanie więzi z tymi szalonymi babeczkami.
Więc jeżeli macie ochotę na odrobinę zapomnienia, a towarzystwo wiedźm nie jest Wam straszne, to zapraszam do Zielonego Jaru, gdzie Malina, Aronia lub Narcyza opowiedzą o swoich talentach. I mogę Was zapewnić, że te, to prawdziwy Cud Miód Malina.
Polecam szczególnie w audiobooku, bo Zuzanna Galia odwaliła kawał dobrej roboty. :D
Ja jakoś z Jadowską mam wogóle nie po drodze, a muszę kiedyś poznać jej twórczość. Może rzeczywiśie w audiobooku do biaganka sobie puszczę ;)
Ja dawno temu spróbowałam i od czasu do czasu jak mam ochotę na lekką lekturę lubię spojrzeć w kierunku autorki. ;) :D
Przez jakiś czas nie byłam przekonana do twórczości tej autorki, ale Koźlaczki zmieniły moje nastawienie do niej na bardziej pozytywne :) Można się pośmiać i przy okazji ekscytować ich przygodami :)
O tak, zabawa z Koźlaczkami gwarantowana. :D