Prowincja, stary dom i Dziewczyna, która klaszcze Tomasza Kozioł.
Sięgając po debiutancką książkę Tomasza Kozioł Dziewczyna, która klaszcze nie spodziewałam się większych fanfar. Raczej nastawiałam się na taki „klasyczny horrorek” z domem, skrzypiącą złowieszczo podłogą, migającym światłem i oczywiście jakąś tam nieszczęsną niewiastą w tle. Czy moje przypuszczenia okazały się trafne? O tym kilka słów poniżej.
Niespodziewany spadek.
Adam właśnie otrzymał informację o spadku po swojej biologicznej rodzicielce. Zaciekawiony młodzieniec postanowił przyjrzeć się bliżej swoim rodowym włościom i wraz z najlepszym kumplem Mirkiem urządził sobie wycieczkę do wskazanej przez prawnika podlaskiej wsi.
Po dotarciu na miejsce okazało się, iż odziedziczona nieruchomość do ułomków nie należy, a wręcz przeliczając liczbę pokoi, można śmiało wnioskować, iż budynek nie był używany tylko w celu rodzinnym. Może znajdował się w nim jakiś hotel czy inny szpital psychiatryczny…
Zaciekawieni panowie postanawiają dowiedzieć się, jakie było przeznaczenie budynku i w tym celu postanawiają odwiedzić najbliższy „pijalny przybytek”. Ku ich zaskoczeniu lokalsi na wspomnienie o nieruchomości okazują niespotykaną agresję. Zniesmaczeni przyjaciele postanawiają odpuścić „poznawanie prawdy” i chcą jak najszybciej opuścić dziwną wioskę, szczególnie iż Adam z każdą minutą czuje się coraz bardziej nieswojo.
Niestety ten scenariusz okazuje się niemożliwy, gdyż auto Adama odmawia posłuszeństwa, a do tego wokół chłopaków zaczynają wręcz piętrzyć się dziwne rzeczy. Czy zmuszeni do pozostania w wiosce odkryją prawdę o domu i poznają genezę dziwnego zachowania mieszkańców?
Chciałabym zaklaskać, ale…
No właśnie, na samą myśl o klaskaniu zaczynam się wzdrygać, a po plecach przechodzą mi ciary. Zacznę jednak od początku, który wcale nie zwiastował takich „atrakcji”. Było normalnie, swojsko i luźno.
To było jednak tylko przykrywka. Bo pod tym swobodnym, początkowo lekko humorystycznym zachowaniem bohaterów, dało wyczuć się niepewność i lekką nerwowość. I ta nerwowość związana z nowym miejscem, dziwnym zachowaniem miejscowych, zaczęła się udzielać również i mi. Czułam, jak z każdym pacnięciem paluchem w czytnik atmosfera się zagęszcza. Jak robi się wręcz duszno, a wisząca w powietrzu tajemnica dodaje tej sennej wiosce mroku i wyciąga na powierzchnię całe zło świata.
Mroku, który doskonale spaja przeszłość z teraźniejszością, a wplatane to tu, to tam detale, rodzinne koligacje, niewyjaśnione wydarzenia i ich skutki, przeczucia i w końcu klaskanie, zaczynają mrozić krew w żyłach.
Tak, takie horrory z pomysłem i zakończeniem, które ścina z nóg, chce się czytać.
Dlatego jeżeli lubicie się bać Dziewczyna, która klaszcze Tomasza Kozioł, jest nie tylko tytułem, który poszukujecie, ale również tym, który na długo pozostanie w Waszej pamięci wraz z przerażającym klaskaniem.
Polecam gorąco!
No Comment! Be the first one.