Nieprzyjaciel Boga Bernarda Cornwella, czyli drugie spotkanie z królem Arturem i Derflem.
Bardzo podobało mi się, jak Bernard Cornwell, brytyjski pisarz i historyk, snuł opowieść o legendarnym królu Arturze w pierwszej odsłonie Trylogii arturiańskiej pod tytułem Zimowy monarcha. Dlatego też postanowiłam kontynuować tę pasjonującą, acz mocno krwawą przygodę i sięgnęłam po kolejną odsłonę serii pod tytułem Nieprzyjaciel Boga.
Merlin, starzy bogowie i wyprawa po kocioł.
Arturowi udało się pokonać Sasów i zjednoczyć brytyjskie księstwa. Wróg jednak nie powiedział ostatniego słowa, a szerząca się na terenach księstwa fanatyczna nowa wiara oraz okrucieństwo i nieprzewidywalność młodego Mordreda powodują, iż z każdym dniem trudniej utrzymać niestabilny pokój.
Dlatego Derfl wraz z Merlinem i Nimue wyrusza w pełną niebezpieczeństw podróż by odnaleźć kocioł. Jeden ze skarbów podarowanych mieszkańcom Brytanii przez starych bogów, który umożliwi ich wezwanie i ocalenie Brytanii.
Derfl mistrzem opowieści jest. ;)
Podobnie jak w poprzednim tomie zachłysnęłam się klimatem i sposobem prowadzenia powieści. Derfl w roli przewodnika sprawdza się wyśmienicie, a przeprowadzana przez niego relacja jest niezwykle autentyczna, prosta i pozwala na wizualizowanie przed oczami kolejnych etapów opowieści.
Opowieści, która wkracza w fazę lekkiej stagnacji. Mniej w niej bitew i rozlewu krwi, a więcej polityki i religii. Co pozwala na lepsze poznanie bohaterów, na „wgryzienie się” w panujące między nimi relacje, a także napawanie się opowieściami o Okrągłym Stole, Tristanie i Izoldzie czy w końcu mitycznym kotle.
Dzięki skupieniu się na charakterystyce postaci bardzo mocno zyskuje Artur. W poprzedniej części był on po prostu doskonałym liderem, który pociągał za sobą tłumy. Tu możemy przyjrzeć się z bliska jego intencjom i zawieranym przez niego relacjom. Na własne oczy możemy przekonać się, iż jest on człowiekiem z zasadami, który kieruje się rozumem (emocjonalne decyzje ma już za sobą), a pokój jest dla niego nadrzędnym celem, dla którego jest w stanie poświęcić nawet życie najlepszego przyjaciela.
Starzy bogowie i nowa religia.
Bardzo ważnym punktem tego tomu jest również religia. Nie chodzi tu tylko o religię chrześcijańską, która została odmalowana w niezwykle realistyczny sposób na czele z fanatyzmem, bardzo dokładnie opisanymi obrzędami i zachłannymi biskupami, ale przede wszystkim o tę starą, która zaprowadzi czytelników do poszukiwania mitycznego świętego Graala, czyli mitycznego kotła, który był jednym z trzynastu Skarbów Brytanii.
Podsumowując. Nieprzyjaciel Boga Bernarda Cornwella jest fascynującą kontynuacją powieścią o legendarnym królu Arturze, którą gorąco polecam szczególnie fanom gatunku.
Cieszę się, że dałaś się wciągnąć, uwielbiam Trylogię Arturiańską, ale Wojny Wikingów jeszcze bardziej :D
Spokojnie, do Wojen Wikingów dojdziemy w swoim czasie. ;) :P
Całkiem fajny był ten tom, klimat w porządku i wydarzenia… Merlina uwielbiam ;)
Merlin wymiata. :D A jego zachowanie (takie z lekka celebryckie) strasznie mnie bawi. :D
O to to, Merlin jak się pojawia, to już pozamiatane :>