Dolina Koom, trolle i krasnoludy, czyli Terry Pratchett i Łups!
W marcu powzięłam mocne postanowienie, by w tym roku „dokończyć” odświeżanie serii Świat Dysku Terry Pratchetta. Dlatego też z zapałem przystąpiłam do zadania i z największą przyjemnością spotkałam się z moim ulubionym komendantem Vimesem, uroczym Marchewą i resztą ekipy w kolejnej odsłonie cyklu pod tytułem Łups!.
Wojna i bajka na dobranoc.
W Ankh-Morpork robi się „gorąco”. Wszystko przez zbliżającą się rocznicę słynnej bitwy w Dolinie Koom, gdzie krasnoludy złapały w zasadzkę trolle, a trolle w zasadzkę krasnoludy.
Jakby problemów było mało, to „oliwy do ognia” dolewa morderstwo przynajmniej krasnoluda, które trzeba rozwiązać z odpowiednią dozą sprytu i wyrachowania. Tak by Sam Vimes zdążył do domu przeczytać synkowi bajkę, a zwaśnione strony nie oskarżyły Straży o stronniczość.
Konflikt rasowy.
Kolejna dobra (choć nie bardzo dobra ;)) odsłona Świata Dysku.
Tym razem autor w swoim niepowtarzalnym stylu postanowił przyjrzeć się konfliktom między gatunkami, który ubarwił kryminalną intrygą pod sztandarem topora i maczugi. ;)
Celnie, ale również z dużą dozą cynizmu wskazywał prowodyrów „zamieszania” i w bardzo obrazowy sposób pokazał, jak jedno słowo czy gest mogą stać się przyczyną „rozdrapania ran” i rozpoczęcia nowego konfliktu.
A to wszystko w oparach niezwykle ważnej ojcowskiej miłości i odpowiedzialności, a także „chochlikowej” punktualności.
Tak, Terry Pratchett po raz kolejny dał radę. A więc łapie Łups! i niech ukryte między wierszami obserwacje autora, dadzą Wam wiele do myślenia.
Polecam!
Jest Sam Vimes, jest okejka ;) A seria o Straży to chyba najlepsza seria do obserwacji ewolucji całego Świata Dysku.
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale teraz jak patrzę na przekrój, to rzeczywiście ten cykl może być takim „papierkiem lakmusowym” całej serii. ;)
Kiedyś czytałam prawie jednym ciągiem cały Świat Dysku. Teraz zlało mi się to w jedną, długą, obszerną, wielowątkową powieść ;)
U mnie podobnie…
Ciągiem nie czytałam (bo wypożyczała), ale jakbym nie odświeżała, też bym miała w głowie ŚD jako jedną wielką powieść.