Złocisty Błazen Robin Hobb, czyli powrót do Królestwa Sześciu Księstw.
Bardzo dobrze czuję się w Królestwie Sześciu Księstw. Jego magia i struktura są dla mnie niezwykle wyraziste. Bohaterowie zaś stali się moimi dobrymi kumplami, z którymi chcę przeżywać kolejne, trudne przygody. Dlatego wręcz z wypiekami na twarzy wróciłam do Bastarda i Błazna, by sprawdzić, jak potoczyły się ich losy w kolejnej odsłonie cyklu pod tytułem Złocisty Błazen.
Przygotowania do zaręczyn czas zacząć.
Książę Sumienny został uwolniony i na dworze rozpoczynają się wielkie przygotowania do przyjęcia poselstwa Zawyspiarzy, które mają zostać zwieńczone zaręczynami księcia z narczeską Ellianią.
Bastard po utracie Ślepuna nie może się otrząsnąć, ale mimo ogromnej straty trwa dzielnie przy boku księcia jako jego nauczyciel Mocy. Do tego powoli zaczyna również pełnić rolę nieformalnego strażnika Summiennego, by utrzymać jego tajemnicę z dala od wrogów. Jakby problemów i intryg na dworze, które pochłaniają całą jego uwagę, było mało, to jego przyrodni syn również zaczyna sprawiać kłopoty, a przyjaźń z Błaznem zostaje wystawiona na ciężką próbę.
Polityka i drobiazgowe opisy.
W porównaniu do poprzedniego odcinka od pierwszej strony zostajemy wciągnięci w wir wydarzeń, które tym razem skupiają się mocno na kwestiach politycznych.
Przez co Bastard musi przypomnieć sobie wiele szczegółów ze swojego fachu skrytobójcy, by właściwie odczytywać zamiary i motywy Zawyspiarzy. Nie jest to zadanie łatwe, ale dzięki niemu jesteśmy wręcz zasypani informacjami i szczegółami wizyty. Możemy poznać kulturę, zwyczaje, stroje, potrawy i ważne detale, które w momencie ich przytaczania zdają się tylko zwykłymi (choć fenomenalnymi) opisami, ale w odpowiednim momencie ich znaczenie „odpala sygnalizację w głowie” i widać jak zręcznie te niuanse mogą zostać wykorzystane do wielkiej polityki.
Jeżeli chodzi o Błazna, to jest go tu trochę mniej, ale jego rola jest nieoceniona, a umiejętności aktorskie przyprawiają o zachwyt. Tajemnica zaś, którą skrywa od lat, podgrzewa atmosferę i wprowadza uczucie niepewności co do dalszej współpracy na linii Bastard – Błazen.
Poza kluczowymi bohaterami warto zwrócić uwagę również na księcia Sumiennego. Jego postać rozwija się naturalnie i bardzo dobrze autorka uchwyciła to, jak miota się między poczuciem obowiązków, tysiącem wątpliwości i przyzwyczajeń. Świetną przeciwwagą jest dla niego równie młody i narwany Tarf, który poczuł „wolę Bożą” i miejskie życie. Jego priorytety ustawione są w innym miejscu i pokazują, jak bardzo różni się życie w zależności od przynależności rodowej i pozycji.
Ketriken i sprawy państwa.
Wracając jeszcze na chwilę do polityki, która jest niezwykle ważną częścią tego odcinka, warto przyjrzeć się zachowaniu królowej matki i ustalaniu priorytetów. Nie boi się podejmować trudnych decyzji, które mają uchronić jej syna i królestwo w przyszłości, a jej postawa daje jasny sygnał, że tolerancja jest jednym z jej głównych celów.
Więcej szczegółów zdradzać już nie będę, ale mogę Was zapewnić, że jest intrygująco, a autorka nie powiedziała jeszcze ostatniego, kluczowego słowa w tym pięknym i magicznym świecie.
Polecam gorąco!
Już kilka razy podchodziłam do tego autora, ale jakoś tak… wciąż mi nie podchodzi.
Autorka ma bardzo bajkowy i mocno opisowy styl, więc wszystko jest mocno rozbudowane, ale warto próbować dalej.