Apokalipsa i radzenie sobie ze śmiercią, czyli Slapstick, albo nigdy więcej samotności! Kurt Vonnegut.
Slapstick, albo nigdy więcej samotności! to kolejna wspaniała powieść amerykańskiego pisarza, eseisty Kurta Vonneguta, której kunsztem możemy zachwycać się dzięki wydawnictwu Zysk i S-ka, które zdecydowało się na wznowienie powieści autora w rewelacyjnej szacie graficznej.
Król Manhattanu, doktor Willbur Żonkil – 11.
Tajemnicza Zielona Śmierć przyczyniła się do zmiany znanego nam świata. I właśnie w tym nowym świecie, w ruinach Manhattanu żyje wraz ze swoją ciężarną wnuczką doktor Wilbur Żonkil-11 Swain, który wspomina swoje minione życie u boku siostry, a także przygląda się szaleństwom, które doprowadziły do zagłady ludzkości.
Gdy odchodzą najbliżsi…
Po raz kolejny zostałam oszołomiona niezwykłym kunsztem autora, który w mocno przerysowany, wręcz groteskowy sposób próbuje przepracować stratę siostry.
Gdyż Slapstick, o czym możemy przekonać się czytając prolog, nie jest zwykłą książką, ale swoistą autobiografią, w której autor próbuje uporać się z traumą i pustką, która towarzyszy mu od śmierci siostry.
Dlatego mimo wielu komicznych sytuacji, jakie napotkamy w historii i tego swoistego, ociekającego cynizmem humoru, czuć między wierszami smutek, melancholię i przygnębienie. Próba zaś poszukiwania wspólnoty, z którą będziemy mogli się identyfikować, skłania mocno do refleksji nad problemem samotności w naszym własnym życiu.
Polecam tę niezwykłą, satyryczną, wypełnioną emocjami powieść każdemu. Jej trafność i pomysłowość mimo upływającego czasu jest nadal aktualna, a przemyślenia dotyczące samotności dają wiele do myślenia i chwytają za serce.
Dobrze, że mi przypominasz, że mam jeszcze nieco Vonneguta to nadrobienia. A tak dawno go nie czytałem…
Nieco więcej, czy nieco mniej? ;)