Theo Cray ponownie w akcji, czyli Powiększenie Andrew Mayne.
Pierwsze spotkanie z doktorem Theo Cray było intrygujące, choć maniera głównego bohatera momentami doprowadzała mnie do szewskiej pasji. Jednak sam pomysł na wmieszanie w fabułę botaniki, analizy i biologii, na tyle mnie zainteresował, iż postanowiłam kontynuować swoją przygodę z doktorkiem i sięgnęłam po drugą odsłonę cyklu Andrew Mayne pod tytułem Powiększenie.
Zaginiony przed 9 laty syn i zrozpaczony ojciec.
Niekonwencjonalne podejście do sprawy i ciekawa intryga.
Po odsłuchaniu drugiej odsłony serii w wykonaniu niesamowitego Tomasza Sobczaka mogę powiedzieć jedno. Osobowość, maniera i sposób wysławiania się Theo Cray momentami nadal doprowadza mnie do furii. Z drugiej strony jednak doceniam niesamowity umysł głównego bohatera i to, jak w genialny sposób autor pokazał tę aspołeczność jego osoby. To nie jest kolejny bohater „typu standard”, o którym zapomnimy 5 minut po odłożeniu książki. On swoją odmiennością ma wzbudzać emocje i prowokować do głębokich przemyśleń na temat różnych typów osobowości. I dokładnie to robi.
Do samej zagadki jednak wracając. Może nie była ona tak „wyszukana” jak w przypadku Naturalisty, ale była równie dobrze przemyślana. Akcja toczyła się w odpowiednim tempie, a autor dzięki podsuwaniu niby istotnych faktów, wie doskonale jak wodzić czytelnika/słuchacza za nos.
Więc jeżeli macie ochotę na nieźle napisany thriller, z równie irytującym co intrygującym bohaterem oraz naukowym podejściem do tematu, to Powiększenie Andrew Mayne powinno Wam się spodobać.
Jak widać moda na aspołecznych detektywów nie mija :) A to naukowe podejście brzmi całkiem zachęcająco.
I dobrze, że nie mija, przynajmniej można słuchając/czytając o nich ciśnienie podnieść. ;) :P