Zmiana klimatu i II wojna secesyjna w Stanach Zjednoczonych, czyli Ameryka w ogniu Omar El Akkad.
Książka Ameryka w ogniu Omara El Akkad, kanadyjskiego pisarza i reportera The Globe and Mail urodzonego w Egipcie, pojawiła się w kręgu moich zainteresowań w związku z wyzwaniem #czytampostapozunseriouspl. Ostatecznie nie została „wybranką klimatycznej” tematyki, ale postanowiłam dać jej szansę i sprawdzić jak autor poradził sobie ze stworzeniem niepokojącej wizji przyszłości.
Jest rok 2074.
W napiętej atmosferze i w sytuacji narastającego zagrożenia przyszło żyć rodzinie Chestnutów, których 6-letnia przedstawicielka, Sarat, opowiada o trudnych realiach, w jakich była zmuszona funkcjonować, najpierw jako dziecko, potem nastolatka, a następnie dorosła już kobieta. Do czego ten spór doprowadzi? Czy rozłam między dotychczas zjednoczonymi regionami uda się załagodzić, a konflikt raz na zawsze zażegnać? Czy ludzkość przetrwa? Jak dziewczynie udało się przetrwać trudy wojny?
Sarat i jej przeżycia.
Mam strasznie mieszane uczucia po odsłuchaniu tej książki.
Z jednej strony zaintrygowała mnie kreacja przedstawionego świata. Wgryzienie się w zmianę klimatu, „połykanie” kolejnych lądów przez podnoszący się poziom wody i cała otoczka wojny domowej w Ameryce. Do tego ta brutalna rzeczywistość i groza, z którą musiała zmierzyć się główna bohaterka oraz codzienna walka o zachowanie normalności.
Z drugiej strony prawie na kolana powaliła mnie nuda, podsycana przez pragnienie zemsty, którym kieruje się niestety bezbarwna Sarat. Ta dziewczyna i później młoda kobieta, równie dobrze mogłaby być tylko tłem, bo nie miała cech, które by ją mocno charakteryzowały i pozwalały się z nią utożsamiać oraz cierpieć. Owszem było mi jej żal, ale nie przeżywałam jej bólu, tylko patrzyłam z boku i zastanawiałam się kiedy ta naiwna trzpiotka w końcu dorośnie.
Dlatego mogę napisać tylko jedno. Przedstawiona w książce wizja przyszłości jest ciekawa i przerażająca, ale sama powieść jest mocno przeciętna, a wyrazistych bohaterów w niej nie uświadczycie. Więc jeżeli nie przeszkadza Wam brak akcji i prawdziwego protagonisty, to dla samej historii książkę Ameryka w ogniu Omara El Akkad warto wysłuchać lub przeczytać.
Ale Gerard Butler nie pojawia się tu ni na chwilę? ;)
Nie ten “serial”. ;P