5 naj… książek drugiego półrocza 2020.
Wpisy podsumowujące i top-ki zawsze cieszą się na blogu dużym powodzeniem, dlatego by tradycji stało się zadość, również na koniec roku przygotowałam dla Was takie urocze zestawienie 5 naj… książek drugiego półrocza 2020 według unSerious.
Mam nadzieję, że poniższe „najlepsiejsze” tytuły również przypadną Wam do gustu, a zestawienie tych najgorszych pozwoli Wam na rozważenie zasadności sięgnięcia po nie w przyszłości.
Tak jak w przypadku poprzednich wpisów muszę nadmienić, że kolejność pojawiania się tytułów jest zgodna z kolejnością czytania i w opisie „za co” znajdziecie dwa słowa z recenzji z dodatkowym dopiskiem. ;)
Top 5 najlepszych książek drugiego półrocza 2020 na unSerious.pl
Za skłonienie do wielu przemyśleń oraz pokazanie jak krucha i „plastyczna” jest psychika dziecka.
Za wspaniałą książkę o emocjach, uczuciach i granicach jakie ludzie są w stanie przekroczyć dla pieniędzy, która mimo upływu lat „trzyma się” znakomicie.
Za przybliżenie w niezwykle piękny sposób naszej utalentowanej rodaczki, która nie tylko jest pierwszą kobietą, która została laureatką Nagrody Nobla, ale jeszcze zdobyła tę nagrodę dwukrotnie i to w dwóch różnych dyscyplinach.
Za mrożącą krew w żyłach wizję przyszłości i kłębiące się „pod kopułą” dotyczące człowieczeństwa.
Za minimalistyczną, acz bardzo dosadnie ukazaną wizję przyszłości. Wizję, która z jednej strony przeraża, ale z drugiej daje bardzo wiele do myślenia o wadze podejmowanych decyzji, samostanowieniu i prawach jednostki.
Top 5 najgorszych książek drugiego półrocza 2020 na unSerious.pl
Za „spuszczenie w kiblu” misternie stworzonej podwaliny walk, za sprowadzenie żołnierek do poziomu „typowej Karyny” i ogólnie najmniej dopracowaną odsłonę cyklu.
Za mierne zrealizowanie ciekawego pomysłu, brak sensu, słabe tempo i mało wiarygodnego bohatera.
Za manierę „zostawiania wszystkiego na później” i nadmierne komplikowanie świata oraz przepełnienie fabuły technicznymi „wstawkami” bez kontekstu i wyjaśnień.
Za nieudolną próbę stworzenia bajeczki z rycerzem w „lśniącej zbroi”, który zachowuje się jak bohater słabego kina akcji klasy B.
Za dziwne i toporne zakończenie trylogii ruskiej, męczące dygresje Mordiego i niesklejające się ze sobą wydarzenia.
Czytaliście którąś z powyższych pozycji? A może macie swoje top-ki, którymi chcielibyście się podzielić? Chętnie o nich przeczytam! :D
Ładny miks wyszedł w topce. :D Achaję czytałem chyba jakoś w gimnazjum, albo na początku liceum… Sam się czasem zastanawiam, jak teraz by mi cała trylogia podeszła. :D Tak samo zresztą jak cała saga Drizzta Do’Urdena. Czy też byłbym zachwycony, czy raczej zniszczyłbym sobie dobre wspomnienia… :D
Lepiej nie niszcz sobie wspomnień. ;) :P
Ja już się czaję na styczniowe wydanie Strugackich. Nie czytałam jeszcze, więc czas nadrobić zaległości :)
Strugaccy piszą ciekawie, ale niektóre pozycje są “ciężkie”. Mam jednak nadzieję, że zbiorek Cię usatysfakcjonuje. :)
Po “Maria Skłodowska-Curie. Światło w ciemności” musze wreszcie sięgnąć ;)
Pozdrawiam!
Jak będziesz mieć okazję, to koniecznie. Niezwykła książka. :)
“Maria Skłodowska-Curie. Światło w ciemności”, “Blade Runner” Philipa K. Dicka i “Gdzie dawniej śpiewał ptak” od Kate Wilhelm trafiły na moją listę do przeczytania, zresztą już Twoje wcześniejsze opinie mnie w tym upewniły. ;) Najgorsze też zapamiętuje, chociaż tylko jedna była gdzieś w moim kręgu zainteresowania, a i to odlegle (“Fraktalny książę”, który regularnie niestety dostaje niepochlebne opinie). “Achaja” stanęła mi w gardle, może kiedyś spróbuję do niej wrócić, ale na razie nia mam takiej potrzeby.
Dziękuję Ci za kolejne pół roku inspirujących opinii, które wydłużają moją listę książek, które chciałabym przeczytać :D – szczęśliwego 2021, niech nas rozpieszcza książkami!
Dziękuję za miłe słowa i Tobie również życzę fantastycznie czytelniczego i zdrowego 2021 roku!
O tak, Strugaccy i Wilhelm to klasa sama w sobie, ja ostrzę już sobie żabki na styczniowe wydanie zbiorowe Strugackich od Prószyńskiego. A Achaja dla mnie już od pierwszego tomu była ciężkostrawna i naszpikowana niespełnionymi marzeniami autora. I to kolejna negatywna opinia o Rajaniemim, z jaką się stykam.
Ja mam starsze wydania kilku ich książek, więc stwierdziłam, że nie będę nabywać nowego zbioru.
Co do Achai pierwszy tom dawał lekką nadzieję, później już nie było złudzeń. ;)