Listopad pełen nie tylko książkowych niespodzianek, czyli zdobycze listopada 2020.
Na początku miesiąca nie spodziewałam się, że moje nabytki w tym miesiącu będą tak okazałe. Jednak gdy kolejne covidove komunikaty powoli zwiastowały „cudowną” nowinę o możliwym zamknięciu granic na Boże Narodzenie, przyjrzałam się bliżej możliwości wysyłki na Słowację (niestety Wydawnictwo Mag nadal takowej nie oferuje, a że mam tam trochę punktów, to paczki będą musiały na mnie poczekać w Polsce). Przyznaję, że zaskoczyłam się ceną i szybkością dostarczenia. Dzięki temu mogę spokojnie zbierać koszyk i raz na dwa, może trzy miesiące organizować sobie paczkę dosłownie pod drzwi, a Wy możecie podziwiać zdobycze listopada 2020, które prezentują się następująco:
Recenzentki:
Szybki szmal Ryszard Ćwirlej Wydawnictwo Muza |
Ja, ocalona Katarzyna Berenika Miszczuk Wydawnictwo WAB |
Pierwsza osoba liczby pojedynczej Haruki Murakami Wydawnictwo Muza |
Cyberpunk Girls Wydawnictwo Uroboros |
Gdziekolwiek spojrzysz Jakub Szamałek Wydawnictwo WAB |
Nabytki własne:
Kolejny tom ilustrowanej edycji Gry o Tron, chyba nie wymaga większego komentarza. ;)
Również dołączenie do kolekcji dwóch kolejnych tytułów z serii Wehikuł czasu nie powinna nikogo zadziwić. ;)
- My Eugeniusz Zamiatin;
- Człowiek do przeróbki Alfred Bester;
W końcu udało mi się upolować dwa brakujące na półce tytuły Philipa K. Dicka
- Płyńcie łzy moje, rzekł policjant;
- Labirynt śmierci.
W zamierzchłych czasach udało mi się nabyć trzeci tom tej serii za przysłowiowy grosz. Niestety pozostałe tomy nie były już wtedy dostępne. Teraz po wznowieniu serii zdecydowałam się uzupełnić ubytki. Jest tylko jeden malutki problem. Poprzednia wersja była w twardej, a wznowienie oferowane jest, jak widać na załączonym zdjęciu.
Najnowszego Gołkosia nie mogło zabraknąć na półce, choć przyznaję, że mam ostatnio tyły. ;)
W tym roku miałam okazję przeczytać pierwszą odsłonę cyklu. Może nie było to czytadło najwyższych lotów, ale pomysł był intrygujący, więc kontynuacji Cyfraka nie mogło zabraknąć w koszyku.
Nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z pierwszą odsłoną cyklu, ale to moje klimaty, więc liczę, że zakup okaże się trafiony. ;)
Zakup w ciemno, bo wiadomo, że książki autora „wciągam nosem”. ;)
Ruchomy Zamek Haru, który dzielnie czeka na półce na swoją kolej, będzie miał doborowe towarzystwo. :P
Miała być czytana latem, ale książka straciła się gdzieś na granicy podczas kwarantanny. Ponieważ przygód z Lichem i Bazylem nigdy dość, więc musiałam wrzucić książkę do koszyka. :D
Na specjalne zamówienie ślubnego nabyłam.
Grube wióryRafał Pacześ | Listy od astrofizyka Neil deGrasse Tyson |
Yeah, ale stosy! Idę się ślinić, chociaż nie, parę mam, Cyberpink czy Zamiatina. ;)
Cyberpink, w sumie patrząc na okładkę, to by pasowało. ;) :D
Uwielbiam Philipa Dicka! A Mrok nad Tokyoramą był super!
Ja czytałam zaledwie kilka książek autora, ale powoli będę nadrabiać zaległości. ;) :D
Bogate łupy! :D
Myślałem już dawno nad tą ilustrowaną Grą o tron (nawet pewien czas była na półce), ale jakoś odrzuca mnie taki format i sztuczne zwiększenie objętości. Jak się położy np. Grę o tron w miękkiej oprawie, a tę ilustrowaną, to można odnieść wrażenie, że to ilustrowane, to co najmniej 3 tomy PLiO :D
Ja nie miałam tej poprzedniej wersji, dlatego zdecydowałam się na ilustrowaną, bo akurat się pojawiła jak dumaliśmy ze ślubnym nad zakupem Gry o tron. :D
Jak zawsze wzdycham do Twojej biblioteczki! A Republika Smoka wymiata, moim zdaniem najciekawsze fantasy wydane w tym roku w Polsce, zobaczymy, czy się ze mną zgodzisz!
No i co ja mam teraz z Tobą i tą Republiką Smoka zrobić. ;) Narobiłaś mi smaka, a nie miałam w planie jeszcze teraz książki tykać. :P
>Rafał Pacześ<
Pierwsze słyszę (czyli czytam :D) to nazwisko, a jak sprawdziłem facet ma ponoć po kilkadziesiąt milionów odsłon na YouTube.
Stand-uper. Lubię go czasem posłuchać. Fajnie gość gra głosem. :)
A ślubny stwierdził, że chętnie przeczyta jego wypociny, które są ponoć całkiem na poważnie.
Oh ile piękności! U mnie skromnie tym razem, raptem pięć pozycji, ale za to czekam z utęsknieniem, aż dotrze do mnie ilustrowana Nawałnica mieczy :)
Nawałnica jest cudna. :D
A ja sobie w tym miesiącu trochę zrekompensowałam brak wyjazdów do PL. ;)