Mroczne opowiadania na jesień, czyli Księga jesiennych demonów Jarosława Grzędowicza.
Spoglądając na tę uroczą aurę za oknem, okraszoną kolejnymi obostrzeniami człowiek ma ochotę na zawarcie paktu z najbliższym w okolicy demonem. ;) Wiadomo jednak, że wszelkie pakty z demonami do najtańszych nie należą, a może sobie o tym przypomnieć, sięgając po zbiór opowiadań Jarosława Grzędowicza pod tytułem Księga jesiennych demonów.
Na szóstkę. ;)
Nie będę Wam tu streszczać poszczególnych opowiadań. Pozwolę za to sobie tu wrzucić tu ich listę, żebyście wiedzieli, czego możecie się spodziewać i „przyczepię się” tylko do dwóch z nich. ;)
♠ Klub Absolutnej Karty Kredytowej.
♠ Opowieść terapeuty.
♠ Wiedźma i wilk.
♠ Piorun.
♠ Czarne motyle.
Mężczyzna idealny (Wiedźma i wilk).
Pewna młoda wiedźma ma już dość swojego zapitego faceta i postanawia definitywnie zakończyć ten toksyczny związek. Gdy tradycyjne metody zakończenia związku zawodzą, postanawia wykorzystać do tego celu magię. Z przywódcy wilczego stada transformuje sobie nowego faceta, który nie tylko ma odstraszyć poprzednika, ale także ma zaspokoić jej pragnienie miłości. Tylko czy młoda wiedźma jest przygotowana na taką formę zdobycia drugiej połówki?
Bardzo podobało mi się jak autor mimo oklepanego motywu idealnej miłości, wplótł w to opowiadanie postać wilkołaka, jak bawił się magią i „podlał” całość dobrze wywarzoną ilością grozy.
Niespotykany gość i Czarne motyle.
Irena wiele lat temu straciła swojego ukochanego męża. Teraz za każdym razem, gdy przypomni sobie o jego śmierci, przybywa do niej czarny motyl. Pewnego dnia zjawia się jeszcze ktoś inny. Tajemniczy mężczyzna, który poszukuje u niej noclegu. Między nią a mężczyzną rodzi się pewna nić porozumienia. Czy tajemnica, którą ukrywa Mikołaj, pozwoli na kontynuowanie tej zażyłości?
Czarne motyle to ostatnie i w mojej ocenie najlepsze opowiadanie zbioru. Najlepsze, ale też i najbardziej przygnębiające. Przypominające o przemijaniu, śmierci i empatii, a jego epilog daje bardzo wiele do myślenia.
Podsumowując. Księga jesiennych demonów Jarosława Grzędowicza to bardzo fajny zbiór opowiadań okraszony demonami, magią, odpowiednim klimatem i sporą dawką grozy. Polecam na długie jesienne wieczory.
Zbiór ten wspominam bardzo miło, prawie tak jak niemiło np. Hel3… Choć nie wiem, czy po takim czasie byłoby tak samo.
A mi się “Hel 3” nawet podobał. Końcówka trochę zawodzi, ale ogólnie daje radę.
Na końcówkę wydaje mi się, że autorowi trochę zabrakło pomysłu i wyszło jak wyszło. ;)
Jaką prehistorię wygrzebałaś :D
Lubię od czasu do czasu zrobić jakiś “wykop”. ;) :D
Klimat na prawdę dobry. Jak ktoś ceni mroczne opowiadania warto zajrzec.
Klimacik taki idealny na jesień. ;)
Czytałem, ładnych parę lat temu. Bardzo fajny zbiorek. Nieco ponury, ale wciąga.
Ja też pierwszy raz czytałam dawno temu. W tym roku w ramach jesieni jakoś mi się przypomniało o tym tytule. :D