Darwin, wielkie mózgi i kryzys ekonomiczny — Galapagos Kurt Vonnegut.
W ostatnim czasie mam okazję zachwycać się lekkością pióra i niezwykłym humorem, jakim raczy swoich czytelników Kurt Vonnegut, amerykański pisarza i publicysta, tworzący głównie literaturę postmodernistyczną i science fiction. A to wszystko dzięki wydawnictwu Zysk i S-ka, które zdecydowało się na wznowienie kolejnych powieści autora w rewelacyjnej szacie graficznej. Dzięki czemu po raz kolejny mogłam zachwycać się kunsztem autora, które zaprezentował w swej powieści z 1985 roku pod tytułem Galapagos.
Przyrodnicza Wyprawa Stulecia.
Wszystko rozpoczęło się od chaosu, który w 1986 roku ogarnął Ziemię. Nie dość, że wybuchł wielki kryzys ekonomiczny, to jeszcze świat zaatakował tajemniczy wirus bezpłodności, który doprowadził do wielkiej tragedii. I gdyby nie szczęśliwy zbieg okoliczności, doprowadziłby również do końca ludzkości.
Na szczęście garstka wybrańców, która brała udział w Przyrodniczej Wyprawie Stulecia na kilka wysp archipelagu Galapagos ocalała i dała przyszłość całemu, nowemu rodzajowi ludzkiemu.
Pół żartem o teorii ewolucji.
Po raz kolejny Kurt Vonnegut mnie oczarował.
Wszystko przez to, iż bardzo inteligentnie, acz mocno żartobliwie podszedł do teorii rewolucji. Jego polemika z Charlesem Darwinem była jak żywa, a zaprezentowanie zdarzeń w mocno krzywym zwierciadle dodało tylko pikanterii całej powieści.
Warto zwrócić również uwagę jak autor pięknie wyśmiewa te „wielkie ludzkie mózgi”, które w opinii wielu powodują, iż jesteśmy inteligentniejsi i wręcz doskonali. A jest wręcz odwrotnie — są ona przyczyną najbardziej bzdurnych ludzkich zachowań i otaczającego nas zła.
Podsumowując. Pisząc Galapagos, Kurt Vonnegut po raz kolejny udowodnił, iż ma niezwykły warsztat, niepospolity humor, a jego specyficzne podejście do tematu potrafi nieźle zaintrygować. Sięgając jednak po książkę, trzeba mieć świadomość, iż lektura do łatwych nie należy. Charakteryzująca się ona bowiem częstymi przeskokami myślowymi, zagmatwanymi opisami, które mogą nieco utrudnić jej odbiór, szczególnie tym, którzy wybiorą tę pozycją na „pierwszą randkę” z autorem. Polecam gorąco, szczególnie tym, którzy już mieli przyjemność „spotkać się” z autorem i czekam na wznowienie kolejnych książek z dorobku autora. :)
Musze to koniecznie przeczytać, wprost przepadam z Vonnegutem ze szczyptą sf.
Jak się “połknie bakcyla”, to później książki Vonneguta “wchodzą”. :D