Mafia, intryga, przeszłość i dziennikarskie śledztwo — Zapłacz dla mnie Piotr Borlik.
Po skończeniu trylogii Agata Stec i Artur Kamiński Piotra Borlika było dla mnie jasne, iż autor #umiewkryminał, a to nazwisko trzeba sobie zapisać. Dlatego, gdy zobaczyłam zwiastun najnowszej powieści autora pod tytułem Zapłacz dla mnie, od razu wiedziałam, że książkę koniecznie muszę przeczytać.
Trójmiasto…
Na sopockiej plaży znaleziono ciało brutalnie nastolatki, która nie dość, że została brutalnie zamordowana, to jeszcze została pozbawiona fragmentu ciała na łydce. Nikt jednak do tego „detalu” nie przywiązywał szczególnej uwagi, gdyż pod paznokciami dziewczyny odnaleziono ślady naskórka, które bardzo szybko doprowadziły do ujęcia podejrzanego.
Kilka dni później, w dość tajemniczych okolicznościach, po prawie dwudziestu latach opuszcza więzienie były policjant Jakub Ramon. Sprawą tego przedwczesnego zwolnienia zajmuje się niezwykle ambitna, wciąż „raczkująca” dziennikarka Joanna Jaworska. Czy wykorzysta swoją szansę na zaistnienie w środowisku i odnajdzie się wśród niejasności, podejrzanych powiązań i pomieszanych wątków?
Na jedno posiedzenie. ;)
Nie będę ukrywać, iż od samego prologu poczułam się tak mocno zaintrygowana historią, że nie dałam książce większych szans i po prostu „zaliczyłam” ją na jedno posiedzenie. ;)
Wszystko dzięki dobrze zbilansowanemu tempu akcji, która świetnie podsycała niezwykle misternie utkana intrygę sięgająca swoimi „mackami” w różne zakątki mafii, czy innej polityki. ;)
Ta całe babranie w „bagienku” nie miałoby sensu bez bohaterów, takich jak Jaworska. Kreacja tej młodej dziennikarki była wręcz genialna i pokazała butę, naiwność oraz tę niezachwianą pewność siebie nieopierzonych, gniewnych dziennikarzy, którzy chcą już teraz, zaraz „wypłynąć na powierzchnię”.
Och Ramon… ;)
Jednak bezsprzeczną gwiazdą całego show był dla mnie Ramon, który od prologu wzbudzał spore emocje. Wszystko przez to, że ciężko było go jednoznacznie „zaszufladkować”. I gdy już prawie zakładałam mu aureolkę na głowę, to on właśnie wtedy w wielkim stylu odwracał głowę i pokazywał swoje drugie, piekielne oblicze. Jak ja lubię takie niejednoznaczne postacie. 😋
Podsumowując. Zapłacz dla mnie Piotra Borlika to bardzo dobry kryminał, ze świetnie poprowadzoną akcją, spójnie przeplatającymi się wątkami, intrygą najwyższych lotów i zakończeniem, które „wciska w fotel”. Czy można chcieć czegoś więcej? ;)
Gorąco polecam wszystkim fanom gatunku!
No Comment! Be the first one.