Zdobycze maja 2020 – czyli poczta z Polski znowu dociera na Słowację. ;)
Po miesiącu absolutnej posuchy, jeżeli chodzi o zdobycze książkowe, z przyjemnością przyjęłam informację, iż granice otworzyły się już dla przesyłek pocztowych. Dzięki czemu, zanim sama będę mogła odwiedzić rodzinny dom i przytulić moje zbierające się skarby (zastanawiam się, czy zamawiać „dostawczaka”, czy sama przyczepka mi wystarczy ;)), to choć troszeczkę mogę pocieszyć się książkami, które przywędrowały do mnie do Bratysławy. Dzięki czemu zdobycze maja 2020 wyglądają tak. :)
Muszę przyznać, iż ze względu na obecną sytuację, czekałam na recenzję tego tytułu i pomału rozważałam zakup książki w e-booku. Dlatego było to dla mnie ogromna wręcz niespodzianka, która nie dość, że zrobiła mi dzień, to jeszcze okazała się zwiastunem otwartych granic dla przesyłek pocztowych. Książka przybyła do mnie wprost od Wydawnictwa Muza. :)
Drugą książką, która przybyła do mnie do Bratysławy tuż pod koniec miesiąca, była czytana jeszcze w kwietniu Smocza Straż. Pan Widmowej Wyspy od Wydawnictwa Wilga. Pięknie uzupełnia ona moją kolekcję Brandona Mulla.
No i to by było na tyle. :D
A jak Wasze majowe zdobycze? Jest się czym pochwalić, czy raczej w dobie pandemii postanowiliście na razie odpuścić sobie zakupy i troszeczkę zaoszczędzić. ;) :D
A koszty wysyłki na Słowację pewnie bolesne?
U mnie stanęło na 14 nowych książkach, więc ten miesiąc zdecydowanie należał do udanych ;)
To Ci się biblioteczka wzbogaciła. :D
Może jeszcze nie aż tak tragicznie bolesne, ale ja nie lubię “wyrzucać” pieniędzy”, szczególnie iż za taką przesyłkę będę miała od 4-6 tytułów.
>za taką przesyłkę będę miała od 4-6 tytułów<
Aua i ała. :D
U mnie w tym miesiącu same recenzentki, zaciskam pasa ;)
Ja w sumie też nie kupiłam nic. Mam tylko kilka pozycji w koszyku, ale to pewnie kliknę jak będę wiedziała, że już jest blisko do wycieczki do domu. :)