Reporter portalu internetowego na terenach Strefy Zakazanej — Transmisja Marcin Strzyżewski.
W wyzwaniu #czytampostapozunseriouspl w pierwszej połowie roku zostały mi już tylko jedna kategoria i „taniec dowolny” do „obskoczenia”. Moim pierwszym pomysłem na zaliczenie kategorii Za górami, za lasami… ;) był stojący na półce Piknik na skraju drogi. Jednak ze względu na to, że nie mam obecnie innego pomysłu na kategorię Stalker też człowiek, to Piknik… poczeka do drugiego półrocza, a teraz zdecydowałam się sięgnąć po dość dobrze ocenianą książkę Marcina Strzyżewskiego pod tytułem Transmisja.
Timur Denkin specjalnie dla Was na żywo ze Strefy Zakazanej.
Siedemdziesiąt lat temu Stany Zjednoczone Ameryki Północnej zostały potraktowane głowicami atomowymi. Miasta zamieniły się w ruinę, a ludzie, którzy przetrwali, stali się dzicy i bezwzględni.
Timur Denkin jest reporterem portalu internetowego, który podczas krótkich eskapad za ocean, wtapia się w tłum dzikusów i pisze reportaże mające przybliżyć życie w Strefie Zakazanej wszystkim ciekawskim czytelnikom niedotkniętych zagładą terenów Europy i Azji. Pomysł na słowo pisane szybko jednak nudzi się wydawcy i Timur dostaje propozycję prowadzenia dłuższej transmisji na żywo ze skażonej strefy. Podekscytowany reporter nakreśla dokładny plan swojej trzymiesięcznej eskapady, zapominając jednak o tym, że w tak nieobliczalnych warunkach, wszystkie plany można o kant…
Po drugiej stronie…
Gdy zdecydowałam się na ten tytuł, to trochę myślałam, że podejście do tematu będzie tu podobne jak w przypadku książek z Fabrycznej Zony. I w sumie ucieszyłam się, że autor spojrzał na sytuację z zupełnie innej perspektywy.
Pokazał jak łatwo oceniać okoliczności i zachowanie drugiego człowieka siedząc sobie wygodnie w fotelu i popijając whisky. Jednak, gdy tak jak Timur znajdziemy się w sytuacji bez wyjścia, wśród ludzi, którzy zarówno technologicznie, jak i swoim zachowaniem cofnęli się do średniowiecza, to ciężko o jakiekolwiek normy moralne. Po pierwsze martwimy się o zaspokojenie naszych własnych, acz podstawowych potrzeb i oczywiście o przeżycie.
Dlatego nie będę ukrywać, iż strasznie podobała mi się kreacja głównego bohatera, który był bardzo niejednoznaczny. Starał się trzymać swoich przekonań, ale z drugiej strony, dla „wyższego dobra” łamał w Strefie wszystkie zasady. Czy był dobry, czy też zły — kogo to obchodzi, on jak każdy normalny człowiek, chciał po prostu żyć.
Jeżeli chodzi o samą akcję, to w sumie nie mam jej nic do zarzucenia. W odpowiednich momentach przyspieszała, to zaś zwalniała tym samym zostawiając trochę pola do przemyśleń. Prosty zaś język powodował, że książkę czytało się szybko i przyjemnie.
Więc jeżeli macie ochotę na historię w dość nieciekawym świecie, z bardzo udanym i sprytnym bohaterem, to Transmisja Marcina Strzyżewskiego będzie Wam się podobać. Polecam szczególnie fanom klimatów postapokaliptycznych!
P.S. Okładka książki, to jakaś katastrofa, ale postanowiłam jej obszerniej nie komentować. :P
O książce możecie również przeczytać na blogach:
Ja książkoholik;
Książki na wieczór;
Faktycznie, okładka jest beznadziejna :)))
Jeśli zaś chodzi o samą historię, to nie powiem, wygląda interesująco :)
Ja byłam bardzo pozytywnie zaskoczona i polecam przeczytać bez spoglądania na okładkę. ;) :D
Nareszcie mogłam przeczytać Twoją recenzję „Transmisji”! Nie chciałam jej czytać przed napisaniem swojej, żeby się nie sugerować. Widzę jednak, że wrażenia mamy podobne :) Mnie też się podobała „Transmisja” a kreację bohatera uważam za bardzo udaną. I pomyśleć, że gdyby nie Wyzwanie, to na pewno bym po tę książkę nie sięgnęła… ;)
Już wiesz jak cierpię przy Twoich. Ostatnio tylko skopiowałam ostatnią linijkę do podsumowania, byle nie czytać całej recenzji. :P
I muszę Ci się przyznać, że też bym tej książki nie przeczytała, gdyby nie wyzwanie. Nigdzie jej w zasadzie nie widziałam, jakoś wiele o niej nie czytałam i tak w zasadzie przy poszukiwaniu tytułów do wyzwania ją “wyniuchałam”. Teraz się cieszę, bo ten tytuł okazał się bardzo fajny. :)
Cześć,
Bardzo dziękuję za recenzję. Cieszę się zwłaszcza z tego fragmentów:
“Pokazał jak łatwo oceniać okoliczności i zachowanie drugiego człowieka siedząc sobie wygodnie w fotelu i popijając whisky.”
“Starał się trzymać swoich przekonań, ale z drugiej strony, dla „wyższego dobra” łamał w Strefie wszystkie zasady. Czy był dobry, czy też zły — kogo to obchodzi, on jak każdy normalny człowiek, chciał po prostu żyć.”
Faktycznie to było planowane.
Pozdrawiam serdecznie i bardzo się cieszę, że tyle czasu po premierze ktoś jeszcze zagląda do moich wypocin.
Marcin Strzyżewski
Zagląda i pewnie jeszcze długo będzie zaglądać. ;) :D
Cieszę się, że udało mi się “wyłapać” kilka “momentów”. :)
Pozdrawiam.