Cykl: Legendy Archeonu # 1: Strach stary i nowy

Legendy Archeonu Świat stary i nowy | Thomas ArnoldPierwsza wycieczka po Archeonie, Strach stary i nowy Thomas Arnold.

Pierwsza odsłona cyklu Legendy Archeonu Thomasa Arnolda zasiliła moją kolekcję „półkowników” już jakiś czas temu. I choć motywatorem do jej szybkiego przeczytania miała być piękna dedykacja autora, to jak to u mnie bywa. Pomysłów na minutę sto, a zmian w grafiku czytelniczym drugie tyle. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze, więc i Strach stary i nowy doczekał się w końcu swoich pięciu minut. ;) Jak wypadła moja pierwsza wycieczka do Archeonu? O tym kilka słów poniżej. :)

Giganci, niszczyciele i Stwórcy.

Po ucieczce pierwszych ludzi z Terenów Centralnych i opanowaniu tych ziem przez olbrzymów, gigantów i niszczycieli, Archeon pozostawał przesiąknięty strachem, śmiercią oraz pierwotnym złem powołanym do życia przez Stwórców. Ku swej uciesze sprowadzali oni na świat kolejne monstra pustoszące lądy i oceany, a ich jedynym celem była chęć niszczenia tego, co już istniało. Pożoga i zagłada trwały setki lat, ale również i ta era, jak każda, miała swój początek oraz koniec, zapisując się w legendach.

Krew wsiąkła głęboko w ziemię, która na powrót przyjęła brunatną barwę, a rozkładające się ciała dały początek nowemu życiu. Strach uleciał i rozproszył się w powietrzu niczym dym z przygaszonej pochodni. W tym wszystkim jedynie Śmierć pozostała niezmienna. Cierpliwie czekała na odważnych, którzy postanowili wrócić i ponownie określić się mianem Archeonów – pierwotnej nacji zamieszkującej niegdyś Tereny Centralne..

Od topornego początku do ciekawego świata.

Legendy Archeonu Świat stary i nowy | Thomas Arnold | Autograf

Początek książki był dla mnie mocno toporny. Autor wprowadził takie mrowie informacji, że potrzebowałam dobrej chwili, żeby dokładnie to wszystko ze sobą połączyć, ułożyć w odpowiedniej kolejności i „szufladce”.

Jednak jak już opanowałam ten początkowy chaos informacyjny, po prostu „wpłynęłam” w świat. Wszystko wydawało mi niezwykle logiczne i spójnie poukładane. Dzięki czemu mogłam cieszyć się szczegółowymi opisami (czasem zbyt szczegółowymi) i wyłapywać zależności między poszczególnymi postaciami, a także smaczki polityczne i sytuacyjne.

Na moje uznanie zasłużyła też fajnie wpleciona w całą sytuację intryga, w której głównym motorem napędowym jest drugi brat króla Gawena — Brion. Dodaje ona wyrazu historii i wprowadza na salony taki delikatny dreszczyk podekscytowania oraz niepewności.

Bez wyrazu…

Legendy Archeonu Świat stary i nowy | Thomas ArnoldI w tym miejscu mogłabym powiedzieć, że już jest prawie idealnie (trochę obetnijmy opisy), ale niestety bohaterowie nie stanęli na wysokości zadania. ;)

Nie wzbudzają emocji i są niestety płascy. W pewnym momencie miałam wrażenie, że zarówno Aodhan, jak i Hagan (Brion w mniejszym stopniu), to takie trochę marionetki, które mają po prostu przejść z punktu A do punktu B. Nie wiemy, co się dzieje w ich głowach, a ich posunięcia i często reakcje są po prostu jakby wycięte z jakiegoś szablonu.

Nie zmienia to jednak faktu, że książka mi się podobała i w moim odczuciu Strach stary i nowy Thomasa Arnold, to zapowiedź całkiem przyjemnego i ciekawego cyklu high fantasy.

O książce możecie również przeczytać na blogach:
Subiektywnie o książkach;
Świat bibliofila;
Świat fantasy;
Z piórem wśród książek;
Zakładka do książek;

10 komentarzy

  • Ciacho

    16 maja 2020 at 10:06

    Nie tylko ja, jak widać, dostrzegłem tę płaskość u postaci, uff. Czyli że nawet dobry ze mnie ręcełzent. :D Fajnie, że przeczytałaś te fantasy Arcziego. ;)

    Odpowiedz
    • Sylwka

      16 maja 2020 at 12:00

      Jak napisałam opinię i dorzucałam linki, to widziałam, że nie tylko ja, Ty i Łukasz mamy “problem” z bohaterami. Nie czytałam “dreszczykowych” powieści autora i w sumie jestem ciekawa, czy tam postacie też są “wycinane z szablonu”. ;) :P

      Odpowiedz
    • Sylwka

      16 maja 2020 at 18:33

      Są ważni, dlatego tak mnie wręcz zaboleli. Jednak zrzucam tych bohaterów na karb “pierwszych kroków” autora w fantastyce. Drugi tom stoi na półce i liczę na to, że w materii bohaterów nastąpiła poprawa. ;) :P

      Odpowiedz
    • Ciacho

      17 maja 2020 at 08:43

      Postaci nie są dobrą stroną Arcziego, ale w dreszczowcach to mnie akurat nigdy specjalnie nie razi, bo nie o to tam chodzi. Poza tym jego książkom niczego nie brakuje, czyta się je świetnie. Ale w fantastyce to jednak ważny aspekt dla mnie (podobnie jak kreacja świata, magia, nowe gatunki), stąd ja to widzę jako minus.

      Odpowiedz
      • Sylwka

        17 maja 2020 at 15:57

        To jest duży minus, jak autor nie potrafi “pisać” postaci. :/ Mam drugi tom na półce, więc przeczytam, ale chyba innych powieści autora “nie tknę”.

        Odpowiedz
  • Blue Carmen

    18 maja 2020 at 12:26

    Doświadczenia z płaskimi bohaterami nabyłam przy okazji Ostatniego imperium Sandersona (czyta się tom drugi akurat). Do przeżycia – a wiedząc, czego się spodziewać u Arnolda nie będę oczekiwała fajerwerków.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

*

Wyrażam zgodę