Polscy fantastyczni autorzy na słowackim rynku.
Paweł z seczytam swoim wpisami dotyczącymi Naszych na wschodzie (popełnił ich aż dwa) natchnął mnie do przyjrzenia się temu, jak Polscy fantastyczni autorzy radzą sobie na rynku słowackim. I muszę napisać Wam jedno. W języku słowackim prawie polskich pisarzy tutaj nie widać. Owszem można nabyć jakieś egzemplarze w języku czeskim (tak, wciąż część Słowaków czyta w tym języku), ale tłumaczeń na słowacki „ni widu, ni słychu”. A z rozmów ze słowackimi czytaczami wydaje się, że mamy podobne gusta, jeżeli chodzi o fantastykę. Oczywiście rozumiem, że Krzysztof Piskorski i Czterdzieści i cztery może nie jest do końca produktem eksportowym, ale inne tytuły w moim odczuciu, jak najbardziej.
Tyle tytułem wstępu i tak dla ścisłości pozwolę sobie jeszcze nadmienić, że moje poszukiwania Polskich fantastycznych autorów prowadziłam głównie w internetowych księgarniach, więc starsze tytuły mogły zostać przeze mnie pominięte.
Andrzej Sapkowski.
Bezsprzeczną gwiazdą w księgarniach, jest Andrzej Sapkowski i jego Zaklínač. Książka doczekała się już trzeciego papierowego wydania, audiobooka, a fani uroczego Zaklínača mogą również nabyć pełny zestaw kolekcjonerski.
Wydanie z roku 2011.
Wydanie z roku 2017.
Box z roku 2017.
Wydanie z roku 2020 (na ten moment w księgarniach są dostępne 3 tomy).
Andrzej Sapkowski na Słowacji nie tylko Wiedźminem stoi. ;) W księgarniach możecie także nabyć dwa tomy Trylogii Husyckiej (Husitská trilógia). Wydanie ostatniego tomu trylogii zostało zaplanowane na ten rok.
Stanisław Lem.
Bardzo zaskoczona byłam natomiast tym, że Stanisław Lem jest dostępny tu na rynku w zasadzie tylko w języku czeskim, poza Golemem XIV. Wiedziałam także, że kiedyś tam pojawił się Solaris, więc postanowiłam poszukać słowackiego wydania w antykwariatach i znalazłam (przynajmniej tak było w opisie).
W przekładzie na język czeski znajdziecie takie tytuły autora jak:
♣ Nepřemožitelný (Niezwyciężony);
♣ Planeta Eden;
♣ Příběhy pilota Pirxe (Opowieści o Pilocie Prixie);
♣ Sex wars;
♣ Solaris;
♣ Návrat z hvězd (Powrót z gwiazd).
No i jeżeli chodzi o Polskich autorów fantastycznych na słowackim rynku, to by było na tyle…
No chyba, że weźmiemy pod uwagę język czeski, to również możemy poczytać tu:
- Jarosława Grzędowicza – Pan Lodowego Ogrodu – wydany w całości oraz Popel a prach (Popiół i kurz), Vycpávač zvířat (Wypychacz zwierząt).
- Andrzej Pilipiuk – to Jakub Vandrovec (Jakub Wędrowicz), Sestřenky (Cykl Kuzynki) i Upír z činžáku (Cykl z Wampirem).
- Maja Lidia Kossakowska – to Řád Kraje Světa (Zakon końca świata), Pouta krve (Więzy krwi), Grilbar Galaxie (Grillbar Galaktyka) i Rozsévač větru (Żarna niebios).
- Konrad T. Lewandowski – pierwsze cztery tomy Kočkodlak Series (Saga o kotołaku).
Ponadto pojawiły się w przekładzie na czeski takie tytuły:
- Jacek Piekara Služebník boží (Sługa Boży);
- Marcin Przybyłek Gamedek (Prodavači lokomotiv) (Gamedec. Sprzedawcy lokomotyw) i Hranice reality (Gamedec. Granica rzeczywistości);
- Andrzej Ziemianski Achája;
- Rafał Kosik Vertikal, Felix, Net a Nika;
Chcielibyście się dowiedzieć więcej o Polskich autorach na rynku słowackim? No i co sądzicie o tych okładkach?
Bardzo ciekawy wpis! Ja swego czasu – dawno, dawno dla portali – pisałem recenzję Cervenaków dwóch i wiem z kolei, że transfer w drugą stronę (a i Czech) jest jeszcze mniejszy.
No jest mniejszy. Ze słowackich pisarzy fantastycznych znalazłam u nas tylko Červenáka i Pavelkovą. Z drugiej strony sami Słowacy swoich fantastycznych pisarzy nie do końca znają, więc może wielu “nowych i ciekawych” się jeszcze nie ujawniło i pisze “do szuflady”. ;)
Po czesku wyszły jeszcze m.in.:
– Rafał Dębski “Souhvězdí Kata”,
– Feliks Kres – cykl szererski,
– taki zapomniany już w Polsce pisarz, a swego czasu w Czechach popularny – Piotr Witold Lech (cykl: Rokhorm z Aron),
– Jakub Ćwiek – cykl o Lokim (chyba nie w całości),
– Jacek Piekara (pod pseudonimem Jack de Craft) “Conan. Pani śmierć”,
– Robert M. Wegner, cykl o Meekhanie,
– Janusz Zajdel, Limes inferior,
– Andrzej Ziemiański, Achaja,
– Rafał Ziemkiewicz, Skarby Stolinów (dwa wydania),
– antologie: “Polska ruleta” (osiemnastu autorów! – m.in. Sapkowski, Huberath, Białołęcka, Oramus, Zajdel, Inglot) i “Polska ruleta 2”.
Stanisłąwa Lema w Czechach ukazało się bardzo dużo książek, a np. niektóre elementy z Obłoku Magellana (czeskie: K Mrakům Magellanovým) zostały wykorzystane w czeskim filmie SF “Ikarie XB 1” (1963 r.).
Ale tu pisałam o Słowacji, a nie o Czechach. :D
A te pozycje (poza Achają, którą widzisz jest wyżej), oficjalnie w knihkupectvie nie kupisz – musisz ściągać.
Swoją drogą Dukaja na Słowacji można kupić tylko w madziarskim – co też jest dla mnie mistrzostwem świata. :D
Aż sprawdziłem – rzeczywiście po czesku Dukaj jest niedostępny, po słowacku tylko jedno opowiadanie w tej antologii:
https://www.booktook.cz/p/zelezny-general-antologia-polskej-fantastiky/
Wydawałby się, że Dukaj powinien zagościć chociażby w Czechach, a tu taka niespodzianka. :)
W Czechach Dukaj chodził chyba wyłącznie w antologiach, np. w antologii “Polská ruleta 2” było jego “Srdce Temna” (“Serce Mroku”). Od dawna w Czechach zapowiadany jest “Lód”, na dziś stan jest taki: “Kniha ještě nevyšla. Má být v prodeji od 08.03.2021” :D
Z tego, co czytałam “Lód” (choć może raczej “Led”) miał być już dostępny w 2019, więc trochę się im obsuwa. ;)
A mi się całkiem podobają te najnowsze okładki Wiedźmina. Ale patrząc tak ogólnie na rynek, to chyba i tak Słowacy wydają więcej polskich fantastycznych autorów, niż my słowackich. W sumie to mi nigdy nie mignęło żadne takie nazwisko. Kojarzę głównie czeskich autorów obyczajówek.
Wiedźmin ma dość fajne okładki, ale jak spojrzeć na Grzędowicza czy Lewandowskiego, to… ;) :D
Co do Słowackich autorów na polskim rynku to jest Červenák i widziałam jedną książkę Alexandry Pavelkovej.
Jedno jest pewne Dominik Dán zdobywa nasz rynek, ale to jest kategoria kryminalna. ;)
Okładki szczerze mówiąc, to takie dość paskudne. Zaskoczona jestem, że Lem nie doczekał się tłumaczeń. I chętnie poczytam więcej o Polakach na słowackim rynku.
Tak, okładki to jakaś porażka. Co do Lema, to sama jestem bardzo zaskoczona. Spodziewałam się większej ilości tytułów, szczególnie że autor jest dość znany. Choć muszę przyznać, że większość osób, które go chwalą, to ludzie 35+ co sugeruje, że czytali książki autora jeszcze w języku czeskim.
Lewandowskiemu dostały się paskudne okładki.
Zaskakująco mało pozycji, jak na tak bliskie sąsiedztwo, w zasadzie głównie te wielkie i bardzo znane książki. Ze starszych pozycji wiem, że Smuszkiewicz był tłumaczony.
Paskudne, to mało powiedziane.
Hladałam Smuszkiewicza w antykwariatach, ale nie znalazłam. Więc albo jest po czesku, albo akurat nikt nie chce się pozbyć egzemplarza. ;)