Powrót do Niesia, czyli Ku twej wieczności 08 Yoshitoki Oima.
Po siódmej odsłonie Ku twej wieczności Yoshitoki Oima postanowiłam sobie zrobić małą przerwę od Niesia i jego przyjaciół. Myślałam, że jak oczyszczę głowę, to Ku twej wieczności 08 pozwoli na nowo cieszyć mi się dobrą mangą, ale chyba troszeczkę się przeliczyłam…
Niesio i Bon.
Kreska i nic ponadto?
Myślę, że było to moje ostatnie spotkanie z Niesiem. Niestety autorka poza wspaniałą, bardzo ekspresyjną kreską nie wprowadza do serii nic nowego. Z fabułą kręcimy się w kółko i trochę mam wrażenie, że autorka postanowiła „odcinać kupony” od tego, co się już sprawdziło. Przez co w zasadzie dostajemy kalkę poprzednich odcinków doprawioną nowymi twarzami. Sam Niesio zaś z minuty na minutę robi coraz bardziej pozbawiony wyrazu i jakiejkolwiek ekspresji.
Żeby jeszcze Ci nowi bohaterowie byli ciekawi, ale wprowadzony już w poprzednim odcinku Bon, to dla mnie jakieś totalne nieporozumienie. No, chyba że autorka po prostu chciała pokazać, że i dla pajaca znajdzie miejsce w swojej historii.
W tym miejscu pozostaje mi tylko podziękować pani Oimie za osiem spotkań z Niesiem. Czy Wy będziecie mieć ochotę na więcej? O tym zdecydujcie sami. :)
No Comment! Be the first one.