Cykl: Ring of Fire # 2: 1633 Eric Flint, David Weber

1633 Flint Eric, Weber DavidKonfederacja Księstw Europejskich wita – 1633 Eric Flint, David Weber.

Jak przeczytałam wzmiankę o książce 1633 Erica Flinta i Davida Webera, to od razu wiedziałam, że chcę ją przeczytać. Wszystko przez to, iż bardzo lubię takie mieszanki historii z fantastyką. Tylko w tym całym ogólnym moim chciejstwie zakręciłam się tak, że umknęła mi gdzieś informacja, że 1633 jest drugą odsłoną cyklu Ring of Fire. I choć nie lubię zaczynać serii od dalszych tomów, to jednak w tym wypadku postanowiłam spróbować.

Demokracja po jankesku.

Nowy twór polityczny w środkowej Europie – Konfederacja Księstw Europejskich – powstał w ramach sojuszu Gustawa II Adolfa, króla Szwecji, z dowodzonymi przez Mike’a Stearnsa mieszkańcami Wirginii Zachodniej, którzy na skutek tajemniczego zjawiska w przestrzeni kosmicznej zostali przeniesieni ze współczesności do siedemnastowiecznych Niemiec. Nowy system rządów wciąż jest słaby. Poza granicami Konfederacji szaleje wojna trzydziestoletnia. Na domiar złego Konfederacja jest przyczyną nieprzejednanej wrogości kardynała Richelieu, faktycznego władcy Francji…

Gustaw II Adolf zmuszony jest polegać na Michaelu Stearnsie i magicznej technologii jego krnąbrnych amerykańskich poddanych. W zawieruchę wojenną wplątane zostają również dwie amerykańskie misje dyplomatyczne: wyprawa Rebeki Stearns do Francji i Holandii, a także poselstwo, które Mike posłał do Karola I, króla Anglii, pod przewodnictwem swej siostry Rity oraz Melissy Mailey. Rebeka zostaje uwięziona w obleganym Amsterdamie; Rita i Melissa stają się więźniami londyńskiej Tower. Mike bardzo chce przenieść pokojowe idee z XXI wieku do targanej wojną siedemnastowiecznej Europy, lecz mimo to znajduje pocieszenie w fakcie, że niemieckie warsztaty produkują już nowe karabiny…

Szczegóły, szczególiki, mnóstwo opisów i taktyki.

Biorąc pod uwagę, iż zaczynałam od drugiego tomu, trochę się bałam, że będę miała problem z ogarnięciem sytuacji. Jednak obraz tego, co działo się w poprzednim tomie, bardzo szybko wyklarował mi się w głowie i mogłam cieszyć się lekturą.

1633 Flint Eric, Weber DavidLekturą, która w wielu miejscach potrafi porządnie zmęczyć. Ilość opisów oraz detali momentami przyprawia o zawrót głowy, oraz powoduje chwilowy przesyt. Jednak jeżeli pominie się te nadmiernie detalicznie momenty, lektura sprawia sporo frajdy.

Bohaterowie są barwni i niezwykle intrygujący, a sam pomysł przeniesienia XX wiecznego amerykańskiego miasteczka Grantville w Zachodniej Wirginii do XVII wiecznej Europy jest po prostu wyśmienity. Szczególnie że razem z miasteczkiem nie pojawiają się tylko ludzie, ale także wiedza, technologia i książki, w tym oczywiście te historyczne.

Dlatego fajnie było obserwować, jak władcy reagują na wiadomości zawarte w tych książkach. Jak starają się poradzić z konsekwencjami w nich opisanymi. Jak dzięki tym informacją rozwijają się intrygi. No i oczywiście jak ta niespodziewana wiedza miesza na dworach i doprawia smaczkiem walki polityczne.

Taki hamerykański. ;)

1633 Flint Eric, Weber DavidCzytają książkę, trzeba się jednak przygotować na to, że jest ona pisana przez Amerykanów, więc oczywiście jak to Amerykanie nigdy nie popełniają błędów, są wśród nich sami bohaterowie i oczywiście wszystko, co zrobią, jest po prostu „najlepsiejsze”. Istna laurka czy inny tam zwykły „wyrzyg tęczy”, który ma pokazać, jaka to obywatele Stanów Zjednoczonych są wspaniali, a biedni Europejczycy ciemni i zacofani. ;)

To hamerykańskie podejście, nie zmienia jednak tego, iż 1633 Erica Flinta i Davida Webera, to bardzo dobra książka, pełna humoru, dobrych dialogów oraz ciekawych bohaterów. Dlatego, jeżeli lubicie lekką fuzje historii z fantastyką, to myślę, że warto dać tej pozycji szansę. Polecam!

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję : Wydawnictwo Zysk i S-ka

2 komentarze

  • Blue Carmen

    29 maja 2020 at 20:31

    Dwójka lepsza od tomu pierwszego – i pytanie, czy to autor się rozpędził (Flint), czy wsparcie Webera, którego nie było przy pierwszej części zadziałało. Ogółem elementy obyczajowe wywołują u mnie konwulsje z zażenowania i taki bardzo mocny grymas na twarzy (dobrze, że nikt mnie nie ogląda w czasie lektury Ognistego kręgu), ale warstwa militarna, historyczna i taktyczna na plus. Dużo wątków, dużo szczegółów – amatorzy technicznych aspektów militaryzmu i historyczne freaki się odnajdą na spokojnie w tych książkach. O ile przymkną oko na te elementy obyczajowe.

    Odpowiedz
    • Sylwka

      30 maja 2020 at 12:22

      Warstwa militarna i historyczna jest super, tylko czasem jak się autorzy rozpędzili, to “zabijali akcję”. Ta obyczajówka nie najlepsza, ale do przeżycia. Miałam okazję czytać bardziej żenujące wstawki. ;)

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

*

Wyrażam zgodę