Cykl: Opowieści z meekhańskiego pogranicza # 3: Niebo ze stali

Niebo ze stali. Opowieści z meekhańskiego pograniczaBohatery z Północy i Wschodu wracają. :D Niebo ze stali. Opowieści z Meekhańskiego pogranicza Robert M. Wegner.

Robert M. Wegner zachwycił mnie pierwszymi dwoma tomami Opowieści z Meekhańskiego pogranicza. Dlatego też z wielką przyjemnością „przytuliłam” trzecią odsłonę cyklu pod tytułem Niebo ze stali.

Wozacy i Szósta Kompania Górskiej Straży.

I podobnie jak „w poprzednich odcinkach” pozwolę sobie tylko nakreślić sytuację.

Verdano w końcu wyprawiają się ku utraconym ziemiom na Wyżynę Lytherańską. Szósta Kompania Górskiej Straży pod wodzą Kennetha ma pomóc Wozakom pokonać trudną drogę przez Olekady.

W tym czasie „dziewczynki” od Laskolnyka (Kailean i Daghena) uczą się dygania nóżką i wśród dworskich intryg mają odkryć mordercę ludzi w Olekadach.

Jest epicko.

Jak tylko zorientowałam się, że tom „połączył” moich ulubionych bohaterów, to prawie zaczęłam skakać z radości. ;) Wracając jednak do samej książki, to mogę napisać, iż autorowi znowu się udało, bo historia po prostu wciągnęła mnie na maksa.

Przeprawa Wozaków przez górzyste tereny to był majstersztyk. Czułam ich energię, dumę z pochodzenia i determinację. Połączenie zaś tej grupy z moją ulubioną Górską Kompanią w mojej ocenie tylko nadało całej tej przeprawie dodatkowego kolorytu i jeszcze bardziej podkreśliło kulturę i pewne zachowania Verdano.

Do tego trzeba sobie powiedzieć jedno. Jak przyszło do bitew, to autor jakby postanowił „wlać” w nie całą epickość świata. Nie dość, że naszpikował walki detalami, to jeszcze przeplatał je osobistymi historiami, które ściskały za serce i nie dawały jednoznacznej odpowiedzi, kto w tej walce zasługuje na ostateczne zwycięstwo.

Na salonach.

Niebo ze stali. Opowieści z meekhańskiego pogranicza

No i jeszcze dwa słowa o „dziewczynkach Laskolnyka” (przypuszczam, że spuściłyby mi za to niezły łomot ;)).

Rola Kailean i Dagheny patrząc z boku, może wydawać się mało znacząca i polegająca głównie na strojeniu się w piórka i raut z polityką. To jednak jak wgryziemy się w szczegóły widać, że ta „zabawa” ma sens. Do tego pokazuje, w jakim kierunku zmierza akcja i kogo/czego tak naprawdę powinni obawiać się bohaterowie.

Podsumowując. Nie będę się wysilać na jakieś górnolotne teksty. Napiszę tylko, iż Niebo ze stali. Opowieści z Meekhańskiego pogranicza Roberta M. Wegner jest dokładnie tym, czego oczekuje od książki każdy miłośnik fantastyki. Polecam gorąco i już sama szykuję się, na kolejną przygodę z bohaterami Mekkhanu. :D

O książce możecie również przeczytać na blogach:
Książka to okno na świat;
Poczytalna;
Qbuś pożera książki;
Świat fantasy;

10 komentarzy

Dodaj komentarz

*

Wyrażam zgodę