Ostatnia Ręka Nadzoru i Paradoks Charlie Fletcher.
Pierwsza odsłona Trylogii Nadzoru Charlie Fletchera „kupiła” mnie niesamowitym obrazem tego zasnutego mgłą wiktoriańskiego Londynu. I choć fabuła mnie nie porwała, bohaterowie byli szablonowi i mocno przewidywalni, postanowiłam kontynuować przygodę z Ostatnią Ręką i sięgnęłam po drugą odsłonę cyklu pod tytułem Paradoks.
Po drugiej stronie lustra…
Po odzyskaniu ręki Sara Falk wyrusza na poszukiwania Johna Sharpa, który zaginął między lustrami. W tym czasie Lucy i Charlie rozpoczynają szkolenie, by stać się pełnoprawnymi członkami Nadzoru. Tamplebane oczywiście „nie zasypuje gruszek w popiele” i nadal planuje swoją zemstę na Nadzorze.
Czy będąc w tak słabej kondycji, organizacja jest w stanie utrzymać, choć namiastkę porządku i przetrwać?
Każdy sobie…
Nadal „czegoś” mi w tej historii brakuje.
Stale wydaje mi się ona niedopracowana i momentami płaska. Czuć, że autor ma pomysł, ale to jak rozmienia się na drobne i każdemu z bohaterów chce poświęcić osobny wątek, po prostu poraża i nie angażuje.
Cierpią na tym bohaterowie, bo wydają się przez to jacyś rozmamłani i sprawiają wrażenie, jakby każdy sobie… Przez to nie potrafię nawiązać więzi z żadnym z nich. Owszem każdemu potrafię przypisać jakąś cząstkę osobowości, która mnie fascynuje i ujmuje, ale to nie powoduje, że czekam na kolejne spotkanie z danym bohaterem z wypiekami na twarzy.
Gdzie jest ten klimat?
No i jeszcze rzecz, która chyba najbardziej mnie zabolała. Ulotnił się gdzieś ten cudowny klimat wiktoriańskiego Londynu. Ja rozumiem, że część akcji przeniosła się do luster, ale z drugiej strony nadal jest sporo „bieganiny” po mieście, które teraz stało się po prostu nijakie.
Trochę mi się „ulało”. Może nawet trochę za bardzo. Bo sama książka nie jest taka zła. Jest po prostu mocno przeciętna i przy pierwszym tomie oraz obietnicach z niego płynących — wypada blado. Na szczęście akcja w drugiej połowie książki i zakończenie pokazały „moc”, dlatego mam małą nadzieję, że trzeci tom wynagrodzi mi wszelkie niedoskonałości płynące z tego spotkania. ;)
No Comment! Be the first one.