Pierwsze książkowe zakupy w 2020, czyli Zdobycze lutego 2020. :)
Ponieważ w styczniu 2020 roku (oficjalnie) nie dokonałam żadnych książkowych zakupów, spodziewałam się, że mój koszyk będzie pękał w szwach. Jednak gdy przyszło do złożenia zamówienia, okazało się, że sporo „wrzuconych” do koszyka książek, będzie miało premierę po moim przyjeździe, więc ostatecznie zakupy wcale nie okazały się tak okazałe. A same zdobycze lutego 2020 wyglądają tak. :)
Horror Milczenie przybył do mnie od wydawnictwa Zysk i S-ka.
Klimatyczny kryminał przybył do mnie również od wydawnictwa Zysk i S-ka.
To niespodzianka (dosłownie) od wydawnictwa Replika.
Trochę umysłowej gimnastyki zapewniło mi FoxGames.
Nabycie tych dwóch tytułów w wersji ilustrowanej, to był dosłownie impuls, a odpowiada za niego Katarzyna z bloga Kącik z książką. :)
Kolejna książka z cyklu Wojny Wikingów – może w końcu się zmobilizuję i zacznę czytać. ;)
Ostatnio postanowiliśmy ze ślubnym nabyć cykl Światy Pilipiuka, więc Przyjaciel człowieka, to kolejna książka do kolekcji.
Ślubny jest na bieżąco z serią, więc w koszyku nie mogło zabraknąć czwartej odsłony Viriona.
Ślubny powiedział, że chciałby przeczytać ten cykl, a że pierwszy tom posiadałam tylko w wersji mobi, dlatego też dorzuciłam do do koszyka.
Klasycznie w domu rodzinnym czekała na mnie Nowa Fantastyka.
Na rynku pojawiła się kolejna odsłona czytanej przeze mnie mangi, więc postanowiłam ją dorzucić do koszyka. ;)
Słowiańskie klimaty zawitały do Bratysławy dzięki wydawnictwu Uroboros. :)
Na wieść o kolejnej książce z #kiślowersum już przebierałam nóżkami. ;) A ta cudowność zagościła w moich skromnych progach dzięki wydawnictwu Uroboros. :)
A jak wyglądają Wasze lutowe zdobycze? Dorwaliście jakieś perełki? :)
Super zdobycze! Kilka tradycyjnie nam się powtarza :) Cieszę się, że zachęciłam Cię do ilustrowanego wydania PLiO, nie umywa się pod względem graficznym do starego. A co do Cornwella… zmobilizuj się koniecznie!
Tak, zachęciłaś i PLiO jest cudownie wydane – jestem bardzo zadowolona i nie żałuję zakupu. Tylko jakoś czasowo mam problem. ;) :D
Ja się ostatnimi czasy mocno ograniczam, jeśli chodzi o książki. Brak miejsca robi swoje. Staram się, jeśli już coś zamawiam do recenzji, to brać e-booki, bo jednak nigdzie nie zalegają na półkach i nie zabierają znów przestrzeni ;)
Ja jeszcze trochę (podkreślam trochę) miejsca mam. ;) Dlatego niektórym książkom nie potrafię się oprzeć. Do tego ślubny upiera się przy papierze. ;) :D
Mój akurat nie ma z tym problemu :) Chętniej czyta e-booki :)
Mój wręcz “wmusił” we mnie czytnik, a sam broni się przed nim “rękami i nogami”. :D
Hahaha ;) powiedz mu, że jest w takim razie hipokrytą ;)
Toż to wsioryba przecież, ja czytam książki uszami, oczami, z papieru, z Kindla, z telefonu, nawet z laptopa czasem. Byle wciągać. Uzależnienie po grób…
@SylwiaWęgielewska – on to już wie. ;) :P
@xpil – ja myślę, że to jedyne pozytywne uzależnienie. ;) :D
Tak trzymać. :D
Czwarty “Virion” jest genialny, a tego nowego Pilipiuka to muszę wyczaić.
Ślubny też się nim jara, a ja ciągle “w malinach”. ;) :P
Jak zwykle wspaniałe zdobycze, u mnie też zagościły Żółte ślepia (już przeczytane, świetna rozrywka) i Płacz (jeszcze czeka w kolejce.
Dzięki. Jak długa ta kolejka do książki Płacz? ;) :D
Zacznij czytać Cornwella, to może i ja się zmobilizuję :)
Jakoś ciągle plany mi się zmieniają, ale jak mam Ciebie zmobilizować… :D