Wyczarowanie światła Victorii Schwab, czyli ostatnie spotkanie z białym, szarym i czerwonym Londynem.
Po zakończeniu drugiej odsłony cyklu Odcienie magii byłam mocno zawiedziona. Wszystko przez to, że autorka zaserwowała swoim czytelnikom klasyczny zapychacz z tanim romansem i „spłaszczonymi” bohaterami w tle. Dlatego też z lekką nutką niepewności, podeszłam do ostatniej odsłony cyklu pod tytułem Wyczarowanie światła.
Atak na Czerwony Londyn.
Czerwony Londyn po ataku Osarona przeżywa chwile grozy. W tym czasie Kell musi zmierzyć się z własnymi uczuciami i podjąć trudną decyzję dotyczącą jego lojalności. Lila Bard musi zapanować nad nowymi umiejętnościami, by magia całkowicie jej nie przytłoczyła. Enigmatyczny kapitan Alucard Emery z „Nocnej Iglicy” musi zaś zebrać załogę i stanąć na czele ekspedycji, która być może pozwoli ocalić Czerwony Londyn.
Walka trwa. Czy Kell, Bard, Emery i książę Rhy odeprą atak Osarona i ocalą Czerwony Londyn?
Akcja, akcja i jeszcze więcej akcji.
Od pierwszej strony książki akcja pędzi jak szalona, co jest bez wątpienia wielkim plusem tej odsłony cyklu. Choć momentami miałam wrażenie, że autorka przez tę dynamikę stara się zamaskować niedociągnięcia z drugiej odsłony serii i kolejne niepotrzebne „wstawki” z tego odcinka, które jak dla mnie miały pełnić jedynie rolę wypełniacza, by ilość stron się zgadzała (tak, chodzi mi o tę bezsensowną wyprawę na morzu, której wynik był wiadomy już w momencie montowania ekipy).
Bardzo podobało mi się, jak na salony wróciła magia z Osaronem na czele. To jak zyskała ona świadomość, pokazała konsekwencje i wielką potęgę.
Panno Bard…
No i pisząc o tej wspaniale wykreowanej magii, nie sposób pominąć panny Bard, która jest dla mnie największą porażką tej serii. Jej postać i „niezwykłość” są bardzo naciągane, a odzywki gdzie dziewczyna próbuje być „super, trendy, jazzy i cool” po prostu wychodziły mi już bokiem.
Na szczęście Kell się trochę „pozbierał”, a panteon bohaterów uratował Holland. Jego historia i walka o przetrwanie u boku Bliźniaków, to było bez wątpienia coś, co dodało smaczku całej historii i pokazało, iż nie można oceniać „człowieka po okładce”.
Podsumowując. Wyczarowanie światła Victorii Schwab jest dobrym zakończeniem serii. Fajnie, że autorka po bardzo słabym drugim tomie, wprowadziła kilka dobrych zmian i skupiła się na akcji i magii. Żałuję jednak, że nie wykorzystała pełnego potencjału, którego zapowiedzią była pierwsza odsłona cyklu.
No Comment! Be the first one.