Zakończyć rok z przytupem, czyli Zdobycze grudnia 2019. ;)
Jak już lekko nadmieniłam w listopadzie, grudzień jest zwieńczeniem mojego książkowego zakupoholizmu. ;) Trochę w tym szaleństwie pomogła mi zmiana pracy i nowy system nagród, który zarówno ja, jak i ślubny mogliśmy wykorzystać na książki. Oczywiście nie mogło w tym całym szaleństwie zabraknąć kilku recenzentek, dzięki czemu ostatni miesiąc tego roku kończę z przytupem, a zdobycze grudnia 2019 wyglądają następująco. :D
W zaciszu rodzinnego domu czekała na mnie papierowa wersja książki Zombie Fest od Wydawnictwa Editio. :)
Wydawnictwo Zysk i S-ka zapewniło mi kolejną kosmiczną przygodę ze Stephenem Baxterem.
Również od Wydawnictwa Zysk i S-ka przybyły do mnie Alabastrowe panny. Skusiłam się na tę pozycję, gdyż byłam bardzo ciekawa rozpoczęcia cyklu Królowe Kharu.
Foxgames.pl skusiło mnie swoją interaktywną książką, która jest równocześnie grą pełną niespodzianek.
Oczywiście w mojej kolekcji nie mogło zabraknąć Le Guin. Strasznie się cieszę z tego nowego wydania książek autorki. ;)
Do mojej kolekcji dołączyła również kolejna pozycja z serii Wehikuł czasu.
Do koszyka dorzuciłam również trzy najnowsze tytuły z Fabryki Słów.
- Demony czasu pokoju Adam Przechrzta;
- Zmierzch Bogów Michał Gołkowski;
- Miłość Bogów Rafał Dębski;
Kolejna odsłona serii Czaroziemie. Może cykl nie jest wybitny, ale jak już postawiłam dwa pierwsze tomy na półce, to postanowiłam postawić i trzeci. ;)
Kolejna odsłona zaczytywanej przeze mnie serii Metro2033. :)
Kolejna odsłona Wojny Wikingów już na mojej półce. Szkoda tylko, że nie zaczęłam jeszcze czytać tej serii. ;) :D
Książka do biblioteczki ślubnego. :D
Od dłuższego czasu zbierałam się do zakupu Ojca Chrzestnego i jak ta trylogia była dla mnie jak wybawienie. ;)
Trochę biłam się z myślami, ale ostatecznie stwierdziłam, że mimo tego, iż Droga Królów już stoi na mojej półce, to nabędę to najnowsze wydanie. Będzie ono pasowało całością do wszystkich książek Sandersona, które już zdobią moją biblioteczkę.
Do koszyka postanowiłam również dorzucić tom III Legionu.
Autorkę bardzo cenię za Szóstkę Wron i jej styl bardzo mi się podoba. Dlatego kolejna jej książka znalazła się u mnie w koszyku zakupowym.
Trzeci tom wciąż nie rozpoczętego przeze mnie cyklu Bastard i Błazen również znalazł się w moim grudniowym koszyczku.
Postanowiłam uzupełnić trochę książki Joe Abercrombie na półce. ;)
- Bohaterowie;
- Zemsta najlepiej smakuje na zimno;
- Szczypta nienawiści;
- Czerwona kraina.
Nie mogło zabraknąć u mnie w tym miesiącu również szóstej i siódmej odsłony cyklu Expanse.
Udało mi się dorwać kolejną książkę do mojej kolekcji Uczty Wyobraźni. :D
A jak Wasze ostatnie w tym roku zdobycze? Jakieś szczególne znaleziska pod choinką? ;) :D
Imponująca lista zdobyczy, która potwierdza, że najlepszym prezentem pod choinkę jest właśnie książka. Z całego zestawienia mocno wyróżnia się “Wyprawa 1907”, która zdecydowanie nie jest typową powieścią i warto przekonać się jak została skonstruowana. Życzymy mnóstwa wolnego czasu w nowym roku, aby udało się przeczytać te pozycje i wiele innych tytułów! :)
Dziękuję i również wszystkiego najlepszego oraz zaczytanego w Nowym roku życzę! :)
Piękności, a ja chętnie przytuliłabym Alabastrowe panny, Krwiodzieja i Króla z bliznami.
Alabastrwowe panny są świetne – przytul jak najprędzej.
Krwiodziej również mi się podobał. :)
Król czeka na swoją kolej. ;) :D
Ja walę, ile tych zdobyczy. :P Ja zawsze najbardziej patrzę na te cegiełki, przepiekny Puzo (u mnie pod choinką), wznowienie Sandersona (kusiło mnie, ale pierdziele), Mitchell (ja chyba tego nie czytałem, już nawet nie pamiętam :P), no i wznowiony Abercrombie. Cornwell wiadomo. Może kiedyś ta Le Guin skusi. To najciekawsze dla mnie, chociaż ten Nadir mnie ostatnio też zainteresował. Czekam na opinię tego, gratuluję nabytków i życzę podobnych w Nowym Roku, bez odbioru. ;)
Gdyby nie “punkty”, to pewnie bym tego Sandersona nie brała, ale ostatecznie stwierdziłam, że “starego” sprzedam, a ten jest bardziej “kompaktowy” i pasuje wielkościowo do reszty kolekcji.
Jak będziesz mieć okazję, to LeGuin warto kupić. Piękne to wydanie, a takiej autorki po prostu nie może zabraknąć na półce.
Pozdrawiam. :)
>Ojciec Chrzestny. Trylogia Mario Puzo<
No wreszcie integral w porządnej oprawie. A tyle się o niego dopraszałem :D Jak tylko zobaczyłem u Ciebie, to zaraz poleciałem zamówić :)
Powiem Ci, że jak zobaczyłam to wydanie, to się ucieszyłam, że jednak nie nabyłam tego wcześniejszego w “trójpaku”. To jest świetnie wydane. :)
Solidne zakupy :) Z tych książek mam tylko “Króla z bliznami”, którego planuję przeczytać w bliżej nieokreślonej przyszłości. Pod choinką znalazłam w tym roku ilustrowanie wydania “Władcy pierścieni” i “Silmarillionu” :)
Również “Króla z bliznami” planuję przeczytać w w bliżej nieokreślonej przyszłości. :P
Mam nadzieję, że na bloga wrzucisz kilka zdjęć “Władcy…” – jestem strasznie ciekawa jak wygląda to ilustrowane wydanie. :D
Vonneguta nie miałam okazji jeszcze poznać, ale te okładki to dla mnie jakieś mistrzostwo. Książkę Jeremy’ego Clarksona miałam okazję już przeczytać i uważam, że jest świetna. Ubawił mnie o wiele bardziej niż inne pozycje, które tak szumnie reklamowane miały to zrobić.
Ja się z Vonnegutem dopiero “obwąchuję”, ale ogólnie jest chemia. ;) A Clarkson cóż, to Clarkson. :D
Zdecydowanie odbiłaś sobie słabszy listopad z nawiązką w grudniu ;). Genialne te Twoje zdobycze :P. Nie wypada mi nic innego, jak życzyć Ci miłej lektury. U mnie dominowały egzemplarze recenzenckie, które spłynęły na krótko przed świętami ;)
Odbiłam sobie i to z nawiązką. ;)
Dzięki i również udanej styczniowej lektury życzę! :)
I to jest zacne zakończenie roku :) Kilka pozycji nam się pokrywa: Cieplarnia, Wojna Wilka, Mutant, Zmierzch Bogów (właśnie czytam). Drogę królów i Ojca Chrzestnego mam w innych wydaniach :) Koniecznie zabierz się w końcu za Cornwella!
“Drogę Królów” mam też w “starym” wydaniu, ale stwierdziłam, że jednak “podmienię”. Jak będzie całość wystawię do sprzedania, to co już mam. “Ojca chrzestnego” chciałam kupić w tym wydaniu co masz Ty, ale jakoś mi zeszło i nie mogłam już go skompletować. W sumie się cieszę, bo to jest fantastyczne i “w jednym” :D
Co do Cornwella, mam mocne postanowienie zabrać się za niego w 2020, ale jak to u mnie lista “następne do czytania” jest dość “płynna”. ;) :D
Jak zwykle ciekawy zestaw, szczególnie polecam “Cieplarnię” – ach, jaką ten autor ma wyobraźnię :) No i czekam na recenzje pozostałych, najbardziej na “Nadira” i “Czasomierze”.
Za “Nadira” mam w planie zabrać się już dzisiaj, więc recenzja pojawi się po nowym roku. “Cieplarnia” i “Czasomierze” pewnie będę musiały poczekać trochę na swoją kolej. ;) :D
Tyle książek i tylko Puzo dla mnie. Jedna, ale za to jaka :)
Tylko… Myślę, że musisz poszerzyć nieco horyzonty. ;)
Czego sobie i Tobie życzę :D
I to mi nasuwa pewien plan. ;)