Cykl: Mordecai Tremaine # 2: Morderstwo na święta

Choinka i Morderstwo na święta Francis Duncan.

Bardzo lubię czytać kryminały w starym, dobrym stylu, gdzie akcja nie pędzi na złamanie karku i krew nie leje się hektolitrami. Dlatego też, gdy w czerwcu tego roku poznałam Mordecaia Tremaine wiedziałam, że pociągnę tę znajomość dłużej. ;) Najlepszy zaś czas na kolejne spotkanie wypadł właśnie teraz, gdy detektyw amator musiał rozwikłać Morderstwo na święta.

Mikołaj i choinka.

Mordecai Tremaine postanawia skorzystać z zaproszenia swojego znajomego i spędzić wraz z jego przyjaciółmi urocze święta Bożego Narodzenia. Na miejscu okazuje się jednak, że zamiast sielanki między biesiadnikami panuje niezwykle napięta atmosfera, a detektyw amator czuje się wyraźnie poddenerwowany całą sytuacją.

Jego przeczucia sprawdzają się, gdy w nocy pod choinką zostaje odnaleziony trup Świętego Mikołaja, a z choinki znikają wszystkie prezenty. Czy Mordecai Tremaine, wśród rzucanych wzajemnie oskarżeń odkryje prawdziwego mordercę i motyw?

Z finezją. :D

Dokładnie tego oczekiwałam.

Począwszy od tego specyficznego klimatu klasycznych brytyjskich kryminałów w starym stylu przez napiętą atmosferę towarzyszącą bohaterom od pierwszej strony książki po bardzo dobrze skrojoną zagadkę, pełną tajemnic.

Dzięki czemu od pierwszej strony książki wraz z głównym bohaterem uczestniczyłam we wspaniałej i misternej skrojonej intrydze. Próbowałam powiązać ze sobą wątki i odkryć zależności między uczestnikami.

Muszę przyznać, że autor doskonale i z finezją wodził mnie za nos, podsuwając fałszywe tropy i, mimo iż odgadłam powiązania między uczestnikami imprezy, to jednak sam sprawca do końca pozostał dla mnie niewiadomą. ;)

Podsumowując. Jeżeli lubicie kryminały w starym dobrym stylu, które nie straszą golizną, wulgazyzmami i hektolitrami krwi, to myślę, że Morderstwo na święta Francisa Duncana jest dokładnie tym, czego poszukujecie. Sama polecam i mam nadzieję, że na polskim rynku pojawią się kolejne książki z romantycznym detektywem amatorem w tle.

O książce możecie również przeczytać na blogach:
Notatnik kulturalny;
Słowem malowane;