„Nadszedł czas, by odkryć sekrety tego niezwykłego statku. Czy zdobędziesz się na odwagę?” Dziennik. Wyprawa 1907.
Ponieważ uwielbiam wszelkiego rodzaju łamigłówki, zagadki logiczne i inne tego typu szaleństwa, dlatego też postanowiłam spróbować swoich sił i zmierzyć się z Interaktywną Grą książkową Dziennik. Wyprawa 1907.
O co w tym szaleństwie chodzi. ;)
Przede wszystkim oczywiście o dobrą zabawę, która przy okazji rozrusza nieco nasze skostniałe szare komórki, dzięki poszukiwaniu informacji, wiązaniu faktów, rozwiązywaniu problemów i zdobywaniu nowej wiedzy.
Czas na przygodę!
Jak się do niej przygotować.
Uzbrój się w:
⇒ dziennik;
⇒ ołówek;
⇒ notes;
⇒ nożyczki;
Następnie połącz się ze stroną www.wyprawa1907.pl gdzie będziesz przesyłał swoje odpowiedzi.
Nie ma limitu złych odpowiedzi, więc spokojnie możesz sprawdzać wszystkie swoje nawet te najbardziej szalone pomysły. Oczywiście masz też możliwość skorzystania z podpowiedzi, ale pamiętaj, każda taka drobna wskazówka odbiera Ci punkty poczytalności.
Pilnuj ich dobrze i pamiętaj, aby zapisywać wszystkie słowa kodowe w wyznaczonym do tego miejscu.
A ich liczba 44.
Jak zabrać się za rozwiązywanie łamigłówek.
Najlepiej od przeczytania tekstu aktualnej historii, który zamieszczony jest pod koniec książki.
Następnie dobrze jest przeczytać „wycięty” akapit przypisany do rozdziału i kolejno przejść do strony internetowej, na której wyraźnie oznaczono frazy, słowa czy miejsca, które mają za zadanie nakierować nas rozwiązanie.
I tu czeka nas prawdzie szaleństwo, od wycinanek przez oglądanie filmów po wszelkiego rodzaju zagadki matematyczne w tle.
Taka dobra rada. Nie skupiajcie się na jednej formie, bo czasem to, co wydaje się najbardziej oczywistym podejściem do problemu, może okazać się najmniej trafioną opcją. ;)
Dziennik. Wyprawa 1907 – klimatyczna fabuła.
„Gimnastykę” szarych komórek dopełnia niezwykle klimatyczna fabuła.
Te wszystkie notatki Matta Emersona, który przekazał nam dziennik, niepokojące rysunki potworów morskich, gargulców czy innych straszydeł budują klimat grozy.
Wspomniane zaś punkty poczytalności podkręcają tylko atmosferę i mogą prowadzić do prawdziwej obsesji.
Uff.. Dałam radę. :D
To była prawdziwa „gimnastyka” dla moich szarych komórek. :D „Gimnastyka”, która przyniosła mi niesamowitą satysfakcję i przyniosła wiele zabawy, choć były momenty, w których sama traciłam rozum. ;)
Polecam gorąco nie tylko wielbicielom logicznych zagadek, ale wszystkim, którzy mają ochotę zmierzyć się z prawdziwą, intelektualną przygodą.
I tak na koniec dodam jeszcze, że Dziennik. Wyprawa 1907 to było naprawdę bardzo fajne doświadczenie!
Domyślam się, że dla 9-latka będzie to zbyt skomplikowane? A dla 9-latka z Pożeraczem? ;)
Dla 9-latka z Pożeraczem będzie w sam raz i myślę nawet, że 9-latek w kilku zagadkach może zaskoczyć Pożeracza. ;) :D
Dla mnie Dziennik 29 był bardzo skomplikowany i przyznaję, że jeszcze nie udało mi się go rozwiązać. Więc chyba na razie Wyprawę zostawię w spokoju. :)
W takim razie jak skończysz z Dziennikiem 29 będziesz już miała wprawę i doświadczenie w rozwiązywaniu zagadek logicznych, więc Wyprawa powinna pójść łatwiej i być tylko przyjemnością. :)
Chyba raczej (jak to ujęłaś) straciłabym rozum.
Bo strasznie mnie wkurza to, że nie mogę rozwikłać tych zagadek.
Trzymam więc kciuki za rozwikłanie zagadek z Dziennika 29 bez utraty rozumu. ;) :D
Dzięki.
Ooo, bardzo mi się podoba :) I wygląda lepiej niż Dziennik 29, który praktycznie w ogóle nie miał fabuły.
Dziennika 29 nie miałam, więc ciężko mi porównać, ale ten muszę przyznać, że jest mega. :D